Przypadkiem wpadłem wczoraj do M&S, bardziej w poszukiwaniu jakiś ciekawych ciastek na majówkę. Zwyczajowo jednak, najpierw skierowałem się do stoiska z winami. Przejrzałem aktualne promocje, dokonałem zakupu i wyszedłem. Na parkingu przypomniałem sobie, że jakieś ciastka miały być. No trudno – wino lepsze!
Pogoda za oknem prawdziwie letnia, więc i wybór był szybki – sauvignon blanc, Nowa Zelandia. Oznaczone jako wino miesiąca M&S (przecenione 14 zł!), więc należało być ostrożnym. Rocznik poprzedni (2010), więc nie było źle. Stwierdziłem, że warto zaryzykować. No i się opłaciło:
SEIFRIED ESTATE NELSON 2010
typ: białe, wytrawne, średniej ciężkości
region: Nelson, Nowa Zelandia
producent: Seifried Estate
rocznik: 2010
szczep: 100% sauvignon blanc
kupione w: Marks and Spencer
cena: 28,99PLN (normalnie ok. 43 zł)
Kolor delikatnie słomkowy, z mnóstwem zielonego refleksu. Zapach dość intensywny od samego początku, po zamieszaniu jeszcze się wzmacnia. Znajdziecie typowe aromaty odszczepowe – wyraźny agrest i grejpfrut, uzupełnione cytrusami, morelą i skoszoną trawą, a także nutą owoców tropikalnych (papaja, zielony banan, mango).
Tożsame aromaty powtarzają się w ustach, a do tego dochodzi dobra kompozycja w budowie, oparta na bardzo mocnej kwasowości (ale dobrze wtopionej w wino) i dość wyraźnym garbniku od winogron (spore odczucie goryczy, acz dobrze współgrającej z aromatami i budową). Wino jest świeże, a przy tym intensywne, średniej ciężkości, z długim i orzeźwiającym posmakiem.
Ta butelka to doskonały wybór na majówkę. Klasyk gatunku, doskonały do poznawania win z sauvignon blanc. W dodatku, mnóstwo pięknych aromatów i ogromna świeżość przydadzą się na słońce i temperatury za oknem. Świetnie połączy się z lekkimi sałatkami, mniej tłustymi rybami i delikatniejszymi serami. Czego chcieć więcej na magicznej półce poniżej 30zł!
Jestem fanem win nowozelandzkich, szczegolnie Sauvignon Blanc i najcześciej kupuję je w M&S bo jest świetny stosunek jakości do ceny + najlepszy wybór. Polecam sprobowac tam także innych win, przetestowaliśmy kilka – nie tylko nowozelandzkie… większość była bardzo dobra.
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście, ja też zawsze mam pozytywne doznania z winami z M&S. Nie lubię tylko jednego – często ściągają wina od dobrych producentów, ale produkowane tylko i wyłącznie dla nich, zamiast wziąć serię producenta, która przy tak dużych zamówieniach wychodzi podobnie cenowo, a mogłaby być jeszcze ciekawsza! No cóż, nie można mieć wszystkiego Trzeba jednak przyznać, że selekcja win jest doskonała jak na market. Do tego ceny są przystępne, chociaż…
Kupowanie win w M&S bez promocji wychodzi cenowo niemal tak samo jak w ‚uczciwym’ sklepie specjalistycznym, a niestety obsługa marketu wie zazwyczaj sporo mniej niż sprzedawcy u importerów. Wczoraj do M&S wszedłem tylko i wyłącznie dlatego, że w MineWine odbywały się Korki z Wina i nie chciałem przeszkadzać moimi drobnymi zakupami :p
PolubieniePolubienie