W miniony poniedziałek byłem sprawcą niemałego zamieszania. W poznańskim salonie MineWine spotkaliśmy się w gronie przyjaciół, aby spróbować dwóch rieslingów starszych ode mnie, a wyprodukowanych przez śp. dr Manfreda Śliwkę – Polaka znad Mozeli. Takie etykiety to nie lada gratka dla każdego winoluba!

Historia win jest absolutnie niezwykła. Dr Śliwka prowadził winiarnię nad Mozelą, którą odziedziczyła znajoma mojego kolegi ze studiów. Gdy pojechała odwiedzić to tajemnicze miejsce, okazało się, że piwniczka zawiera istne skarby – rieslingi od rocznika 1981 do 2000. Gdy dostałem owe cuda do degustacji, nie wyobrażałem sobie, abym mógł je otworzyć samodzielnie, w domu, nie dzieląc się tą historią ze znajomymi pasjonatami, równie zakręconymi na punkcie wina jak ja. Udało się nam spotkać 4.06, późnym wieczorem i z niemałym trudem otworzyć butelki. Polski producent i zamierzchłe roczniki wprowadziły nas w stan istnej ekscytacji, przyprawiając o szybsze bicie serca! [całe szczęście obyło się bez zawałów czy palpitacji]
Jako pierwszy do kieliszków trafił Riesling Kabinett Trocken 1984. Największym problemem tego wina był mocno podlany korek, którego nie dałem rady wyciągnąć w jednym kawałku. Pomogła szybka dekantacja w celu odcedzenia okruchów. Pierwszym zaskoczeniem był piękny, żywy, jasny kolor wina (tak stary rocznik powinien być ciemnijeszy!) W nosie sporo słodkawych zapachów, ale i wyraźny petrol, nieco warzyw, przejrzałego jabłka i obitej gruszki, trochę przypraw, a potem jodyny i szpitalnych zapachów w tle. W ustach dominująca, wręcz przesadna kwasowość, skomponowana ze sporą dojrzałością aromatów, chociaż w pierwszym odczuciu robiło nadal wrażenie lekko „zielonego”! Aromaty nieco rozjechały się w zestawieniu z nosem – było dość świeżo, ale jednocześnie z przeleżanym owocem, nuty petrochemiczne też powróciły. Ogromne zaskoczenie i nadzwyczajna żywotność jak na wiek wina!

Drugie podejście miało na celu ocenę potencjału Rieslinga Auslese 1986. Wino rok starsze ode mnie wzbudzało najwięcej emocji. Ta butelka miała wszelkie aspekty konieczne do przetrwania próby czasu, a dobry stan wytrawnego trunki zapowiadał jeszcze ciekawsze wrażenia z degustowania słodkości. Korek (z niemałym trudem) udało się wyciągnąć w całości. Niestety był całkowicie zbutwiały z wierzchu, co wzbudziło pierwsze obawy. Rozlaliśmy porcje degustacyjne i… W kieliszku piękna barwa, bursztynowa, bardzo intensywna. A w nosie – stęchła piwnica. Wino korkowe. Koniec zabawy.
Mimo wszystko był to niezwykły wieczór, z winem które mam nadzieje jeszcze wróci do mojego kieliszka. A nazwiska dr Śliwki długo nie zapomnę – w końcu jest producentem najstarszego (chyba?) wina, jakie dotąd przyszło mi próbować!
Przyznam, że też strasznie żałuję Rieslinga Auslese :-(. Zapowiadało się genialnie! Kabinett był bardzo ciekawym doświadczeniem! Oby więcej takich! 😛
PolubieniePolubienie
załatwię jeszcze roczniki ’90 🙂
PolubieniePolubienie
We wrześniu 1984 chodziłem już podobno całkiem nieźle, może nawet biegałem :-). W 1986 – przedszkole, a w 1990 I klasa „podstawówki”. Tymi winami serwujesz doznania jak dr Emmett Brown (nie mylić z doktorem Śliwką) Martyemu McFly. Nie potrzeba tu jednak wehikułu czasu 😛
PolubieniePolubienie
Jakubie, własnie dziś dostałem rocznik 1990. Nie wiem jak mam na to reagować bo dostałem go prawie za darmo. To co piszesz w artykule się zgadza. I zapach i smak. Butelka identyczna. Wino nieziemskie – ale tylko z lodówki. Czy to możliwe żeby ten rocznik i ten smak był w cenie średniej klasy win z rocznika 2011??? Powiedz mi – czy zdarzają się podróbki tych rieslingów, bo mam chęć do swojej piwniczki zamówić ze 20 butelek tego rocznika od dr. Manfreda Śliwki. Niech poleżą jeszcze z 5-10 lat. Odpisz na mojego maila lub na forum.
Marek z P.
PolubieniePolubienie
Panie Marku – skoro pisze Pan o chęci zamówienia ze 20 butelek, to pewnie będzie Pan znał odpowiedź na to pytanie. Gdzie i z kim się kontaktować w podobnym celu? 🙂 Dzięki!
PolubieniePolubienie
Kochani, ja też znam te wina, są wspaniałe. To że wlasciciel sprzedaje je niedrogo nie oznacza że nie sa oryginalne. Czasami wystarczy sprzedac po cenie, ktora pokryje koszty czegos tam…
PolubieniePolubienie
Z wszystkich dostępnych mi źródeł wiem, że to produkt w 100% oryginalny i naprawdę warto po te butelki sięgnąć. W końcu są starsze ode mnie – to niesamowita przygoda 🙂
PolubieniePolubienie