Rok 2013 dla jednego z najsłynniejszych producentów Hesji Nadreńskiej był wyjątkowo trudny. Najwięcej kłopotów sprawiła pogoda, ale nie tylko. Fritz Hasselbach (jedyny człowiek w historii z trzema setkami od Wine Spectator w jednym roku) przed okresem zbiorów trafił do szpitala, który opuścił dopiero, gdy nowy rocznik dojrzewał już w piwnicach. Odpowiedzialność za rodzinną winnicę przejął syn Agnes i Fritza – Johannes Hasselbach. I bez chwili zawahania mogę powiedzieć – zapamiętajcie to nazwisko, bo jego talent nie odbiega od umiejętności ojca! Weingut Gunderloch jest w dobrych rękach.

Skromy młodzieniec (35 lat) z wykształcenia i zawodu jest ekonomistą. Planował zupełnie inną karierę zawodową. Winnicą miały zająć się jego siostry. Kathrin (starsza) otrzymała propozycję nie do odrzucenia i jej obecnym pracodawcą jest Lufthansa. Młodsza Stefie jest szczęśliwą panią Jurtschitsch, a jej winemakerskie zdolności służą austriackiej winiarni męża. Kiedy obydwie siostry wyjechały z rodzinnego domu, Johannes powrócił do Nackenheim na Gunderloch Platz. Pracował razem z ojcem, skończył szkołę winiarską, a następnie podróżował po świecie – zwłaszcza Ameryce Północnej i Południowej oraz Nowej Zelandii. Z niezwykłym doświadczeniem, zdobywanym u boku słynnych winiarzy, przejął stery nad rodzinnym biznesem w zeszłym roku. Rozpoczął od zmiany etykiet. Agnes (mama) mówi wprost, że początkowo miała duże wątpliwości. Później jednak wspomniała czasy kiedy wraz z mężem rozpoczęła samodzielne prowadzenie Weingut Gunderloch. Ich pierwszym krokiem był nowy design butelek.

Z Johannesem pracuje młody zespół oraz liczni stażyści. Rok 2013 był wielkim eksperymentem w dziejach winnicy. Postawiono większy nacisk na silvanera i gewürztraminera, choć oczywiście królewską pozycję zawsze zajmuje riesling. Johannes wraca również do korzeni winifikacji. W piwnicy pojawia się więcej beczek, fermentacja części win jest spontaniczna i prowadzona wyłącznie na naturalnych drożdżach. W winnicy jeszcze większą wagę przykłada się do dbałości o środowisko naturalne. Temperatura fermentacji została nico podwyższona, aby uzyskać bardziej elegancki profil aromatyczny, odmienny od stylu zimnej winifikacji, z którą miał nieustanny kontakt w krajach Nowego Świata. Styl odrobinę ewoluuje, ale pozostaje wzorowany na dziele ojca. Wina bezbłędnie przypominają butelki z ręki Fritza, a wpływ młodego pokolenia nadaje im naprawdę dobry kierunek.

Rodzice ze spokojną głową mogą zająć się wychowaniem wnuków i emeryturą. Nadal pomagają w rodzinnej firmie, ale zdecydowanie mniej angażują się w najtrudniejsze prace. Fritz wizytuje kluczowych Klientów, którzy często pracują z nim długie lata i stali się przyjaciółmi rodziny. Co prawda sprzedał swoje BMW, bo było zbyt szybkie dla statecznego Pana w jego wieku, jak sam się teraz opisuje. Mniej mówi o winie, ale też bardziej się nim cieszy i z nieskrywaną radością słucha naszych pochlebnych opinii o roczniku Johannesa. W Nackenheim sporo się zmieniło, ale wina nadal są świetne.
2013 Silvaner / 39.00pln – doskonale skrojony, podstawowy silvaner. Sporo nut ziołowych, dobrze zaznaczony owoc, delikatna goryczka w końcówce. Świeży, prosty choć niebanalny. Świetny stosunek ceny do jakości.
2013 Riesling trocken / 49.00pln – klasyka gatunku. Bazowy riesling w całości produkowany z własnych gron. W aromatach cytryna, białe owoce, nieco ziół, nuta krzemienia. Solidne wino, mineralne i wyraziste, jedwabiste w ustach. Bardzo dobra struktura, kwasowość dobrze wtopiona. Trudno nazywać je podstawowym.
2013 Nierstein Riesling / 65.00pln – doskonały village o potężnej strukturze, świetnie zbalansowanej kwasowości o jedwabistej fakturze. Nos zamknięty (wino było świeżo butelkowane), nieco ogórkowy. Potrzebuje czasu (przynajmniej 3-4 miesiące w butelce). W sprzedaży w Polsce doskonały rocznik 2012. Lepiej już rozwinięty, zaczyna otwierać pełnie smakowych doznań.
2012 Als wär’s ein Stück von mir – pierwsze samodzielnie zrobione wino Johannesa jeszcze z poprzednich zbiorów. 100% riesling o kremowej fakturze. Pełny w ustach, świeży ale jednocześnie jedwabisty, o sporej ilości materii, długi. Nos mocno owocowy, przeważają nuty żółtych owoców, pojawia się lekka kwiatowość, nieco nut spożywczych, akcent drożdżowy. Fermentacja rozpoczęta jeszcze w winnicy, aby wykorzystać wyłącznie naturalne drożdże.
2012 Rothenberg Riesling – wspaniała struktura, jeden z potężniejszych rieslingów jakie próbowałem w tym roku. Mineralny i nadzwyczaj masywny, choć w elegancki sposób. Wciąż dość kamienisty w nosie. Zdecydowanie za młody, ale absolutnie piękny riesling.
2010 Rothenberg Riesling Auslese – genialnej klasy słodkie wino. W nosie dojrzałe owoce, kandyzowane owoce tropikalne, miód, białe kwiaty, rodzynki, marmolada pomarańczowa i pierwsza nuta petrolu. Usta pełne, bogate i bardzo długie. Wino robiące wrażenie masywnego, ale tak naprawdę jest bardzo zwiewne.
2013 Jean Baptiste Riesling Kabinett / 49.00pln – klasyczny kabinett, choć mniej słodki niż w wydaniu mozelskim. Wysoka kwasowość równoważona 24gramami cukru. Mimo tego wina wydaje się zaledwie półwytrawne. Grona zbierane są wyłącznie z działek o podłożu z czerwonego łupka, z najbardziej prestiżowych parceli. Mineralne, owocowe, z pięknymi nutami słodkich owoców. Doskonałe do pikantnej i aromatycznej kuchni. Absolutny bestseller w ofercie producenta.
P.S. Wina dostępne są u mojego obecnego pracodawcy (tj. FOODWINE.pl) oraz w Krakowie (na pewno w WineConcept). Ceny za opcją poznańską. Plusem polskich konsumentów jest fakt, że wina można nabyć poniżej średnich cen światowych.