Jest 20 maja 2014. Upał niemiłosierny. W tym roku wszystko dzieje się szybciej. Winorośl rośnie jak oszalała. Pączkowanie zaczęło się nad Mozelą 3 tygodnie przed normą. Sala degustacyjna wraz ze sklepem jest w remoncie. Korzystamy z domowego dzwonka i cierpliwie czekamy. Zaglądamy na podwórko, rozglądając się w poszukiwaniu właściciela. Po chwili schodzi do nas z promiennym uśmiechem Johannes Haart. Przeprasza za remont i prowadzi do garażu przy winiarni. Tam degustujemy kilka win z nowego rocznika oraz hołubioną przez krytyków 2012. Wina są świetne, bo i winiarz należy do czołówki nad Mozelą.
Większość działek rodzinnej wytwórni znajduje się w Piesporcie, dokładnie na Piesporter Goldtröfchen – najsłynniejszej parceli tego fragmentu Mozeli. Ponadto, dająca spektakularne efekty działka w Wintrich – fantastyczne Ohligsberg i niezwykły Piersporter Kreuzwingert (zaledwie 0,1 hektara w całkowitym posiadaniu Weingut Haart, tzw. monopol). Obecnie najsłynniejsza linia rodziny Haart zarządza zaledwie 8 hektarami, za to wybitnych jakościowo działek (wyłącznie strome stoki). Wydajność nigdy nie przekracza 50hl/ha. Fermentacja prowadzona jest całkowicie spontanicznie, a winnice w sposób organiczny, z pełnym poszanowaniem środowiska naturalnego. Rodzina Haartów wie co robi – winiarstwem zajmuje się niemal od 700 lat!!!
Próbując krótko opisać styl produkowanych przez Johanessa win, nie sposób uciekać od mineralności. To słowo wyjaśnia tutaj wszystko i odmienia się przez wszelkie przypadki. Wina sprawiają wrażenie potężnych, choć ujęte są w stosunkowo eterycznej strukturze. Pełne smaku, długie, intensywne, ale kamieniste, słonawe i zamknięte za młodu zarazem – nadzwyczajne! Wszystko związane z pracą w winnicy, która jest tutaj kluczowa. Johannes mówi wprost, że mało adjustują w piwnicy, bo nie mają takiej opcji. Fermentacja spontaniczna i organiczna uprawa wymuszają pracę z owocem najwyższej jakości. Bez certyfikatów, papierków czy innych wymysłów. To jest potrzeba serca i filozofia myślenia o Mozeli i jej parcelach jako wspólnym organizmie winiarskim. I w tym zaklęta jest cała magia win sygnowanych nazwiskiem Haart. Klasa sama w sobie, od lat. I to nie tylko tutaj, bo kuzyna – Juliana Haarta też warto odwiedzić!
Rozmawiamy o problemach 2013, o niemieckim rynku wina, o polskiej sprzedaży. Dopytujemy jak rozwija się sprzedaż winnicy, gdzie trafia najwięcej win. Odpowiedzi nie dziwią. UK, USA i rynek azjatycki oraz mocny rynek wewnętrzny. W Polsce nie ma nikogo. Johannes chciałby, aby jego wina pojawiły się na naszej ziemi, ale chwilę później zaznacza – u małego importera, w niewielkiej ilości, bo win już brakuje dla stałych Klientów. To chyba najlepsze podsumowanie sukcesu. Ręce, głowa i serce na 8 hektarach (obsadzonych wyłącznie rieslingiem) działają cuda.
2013 Mosel Riesling trocken
Lekki i owocowy, dość łagodny jak na Haarta, mniej mineralny, choć i tak nie jest to wino łatwe. Wysoka kwasowość – w maju jeszcze cięła po języku. Będzie idealne w okolicach października
2012 Mosel Riesling trocken
Jednocześnie świeży, ale i nieco ziołowy, trochę pikantny, krzemionkowy, dziki i nieokiełznany. Doskonałe wino, choć trudno nazywać je podstawowym.
2012 Piesporter trocken
Mocniej zbudowane o rozsądnej dawce ziół i przypraw, nutach dojrzałych owoców i pierwszych niuansach miodowych. Słonawy finisz. Piękne wino.
2012 Wintricher trocken
Najbardziej kontrowersyjne wino degustacji. Mocna budowa oparta na początkowo zaokrąglonej kwasowości, która z czasem zaczyna otwierać swoją świeżość i młodość. W aromatach potężna ziołowość, ale też skalistość. Dużo zielonego i białego owocu z nutą pieprzu i mokrym żelazem w tle. Kompleksowe, pełne wino. Degustacja po powrocie pokazała nieco bardziej owocowo-miodowe, dojrzałe oblicze tej butelki. Już jest świetne, ale dobrze jej zrobi dodatkowy rok.
2012 Kreuzwingert GG
Monopol winnicy, niewielka parcela położona na szczycie łuku Piesportu. Wino o arcypotężnej budowie, bez mozelskiej zwiewności. Skoncentrowane, solidne, o idealnie zbalansowanej kwasowości. Mega ziołowe, nieco zwierzęce, korzenno-przyprawowe, z dymną nutą i lekko gorzkawo-słonawe w tle. Zdecydowanie za młode, ale i tak doskonałe!
2012 Ohligsberger GG
Najbardziej mineralne spośród Grosses Gewächs Haarta. Piękne wino o pozornie lżejszej strukturze i wyższej kwasowości. Więcej tu zielonego i białego owocu, kwiatów, ale i silnie wyczuwalne nuty kamienne i ziemiste. Słonawa i bardzo długa końcówka. Wspaniałe medytacyjne, skupiające na sobie uwagę wino, mniej przystępne i zupełnie nieoczywiste. Zmienia się w kieliszku, po natlenieniu struktura staje się masywniejsza, dochodzą miodowo-woskowe nuty. Wszystko w ryzach trzyma piękna kwasowość.
2012 Goldtröpfchen GG
Tutaj królują zioła i przyprawy. Kwasowość jest wręcz kremowa jak całe wino. Wszystko składa się w masywną i skoncentrowaną całość.
Tyle w temacie win wytrawnych. Słodycze są równie wspaniałe, pełne nut dojrzałych owoców i miodu. System rozmontował 2007 Riesling Goldtröpfchen Spätlese – petrol, orzech, karmel i pieczona gruszka w nosie i ustach. Cudowna budowa. Ideał!
Wszystkie wina Haarta mają jedną cechę wspólną, która wydaje się wręcz niewyobrażalna i niewytłumaczalna. Mimo swojej koncentracji, charakteryzuje je niewyjaśniona zwiewność. Ich masywność jest nieco pozorowana. Taka też przywara 2012 – bardzo dobrego – ale i mało klasycznego rocznika.
Win nie ma w Polsce, ale można spróbować prosić Johannesa o wysyłkę bezpośrednią. Ponadto, niektóre dostaniecie w marketach Edeka w Piesporcie i okolicach. Ceny od 8.50euro. Wszystko znajdziecie tutaj – Weingut Reinhold Haart.
Za Kubą Jurkiewiczem powtórzę natomiast – „Nie wiem co tam do jedzenia macie, ale cokolwiek to jest z Haartem będzie smakowało wyśmienicie”. Amen!