To nie jest żart czy pokoleniowa zmiana dziejów. Dirk van der Niepoort porzuca rodzinne dziedzictwo, zostawia jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek win portugalskich bez kluczowego elementu – najlepszego winemakera Portugalii, czyli samego siebie! Cały jego udział w kompanii Niepoort Vinhos S.A. trafił do sprzedaży. Prawo pierwokupu mają obecni akcjonariusze, czyli przede wszystkim inni członkowie rodziny. Najprawdopodobniej to oni przejmą pełną kontrolę nad firmą.

Zagrzmiało przede wszystkim w niemieckiej prasie winiarskiej, jako że kraj jest jednym z najważniejszych rynków zbytu dla genialnego Holendra z portugalską historią. Najciekawsze tezy i teorie dotyczące przyszłości Niepoorta wysunął Falstaff. W artykule sprzed kilku dni przeczytacie, że Dirk Niepoort podobno przeprowadza się do Piesportu i rozpoczyna kolejny projekt nad Mozelą!
Dobrze przeczytaliście – KOLEJNY! Niewielu ma bowiem pojęcie, że Niepoort już w 2012 roku rozpoczął joint venture z rodzinną winiarnią Lothar Kettern. Dwóch ojców i dwóch synów, jedna winiarnia, riesling i niewielkie domieszki innych szczepów – tak wygląda przygoda Dirka z mozelskim winiarstwem. A wszystko zaczęło się, gdy Niepoort powiedział Ketternowi na Wyspach Dziewiczych, że jego wina są do d.py!

Nad Mozelą spotykamy Daniela, syna głównego sponsora medialnego zamieszania. Niepoort Jr. obecnie pomieszkuje z widokiem na Goldtröpfchen. Przy okazji wizyty w winiarni Kettern wyjaśnia nam sytuację. Przede wszystkim jednak rozmawiamy i próbujemy niemieckich win w połączonych barwach dwóch rodzin. Projekt „Fio” i inne butelki mają się świetnie. Wina są elektryzujące, nieco kanciaste i charakterne, z niezwykłym rysem indywidualizmu. Można rzec „postrzelone” jak ludzie, którzy za nimi stoją. Hipsterzy rieslinga, którzy całkowicie uciekają z nurtu klasyki! Jest między nimi jakaś więź z tworami Gernota Kollmanna – totalnego świra naturalizmu rieslinga, sprawującego obecnie pieczę nad produkcją w Immich-Batterieberg. I przecież właśnie za to wariactwo i całkowite przeciwstawienie się mainstreamowi wszyscy go uwielbiamy! Fio Riesling 2 lata spędza w podwójnej beczce (Fuder), bez siarkowania, stabilizując się naturalnie. Zapomnijcie o owocu, a odtwórzcie kartę aromatów II- i III-rzędu (przyprawy, wosk, drożdże, zioła, lakier do paznokci, piłka do tenisa, drzewo sandałowe i leśne podszycie!!!)
Rozmawiamy z Danielem o tym jak trafił na obecny staż, w którym często to on uczy, a nie jest uczony. Próbujemy 2015 rocznika z beczek i kadzi. Widzimy styl i indywidualizm, znaczące różnice pomiędzy siedliskami, ale i sposobem winifikacji różnych win. Gadamy o mozelskiej historii, o roli ojca w winnicy. Dirk odpowiada za finalny blending, bo w tym jest mistrzem – i nie chodzi tylko o wina z joint venture, ale i regularną produkcję Lothar Kettern (tak! tak! – zwróćcie większą uwagę na tą winnicę!). Temat portugalskiej sagi rodzinnej przychodzi sam. Daniel mówi wprost o odejściu Niepoorta seniora z firmy. Odmienne wizje zarządu i jego ojca – głównego winemakera – uniemożliwiają funkcjonowanie kompanii jako zdrowego organizmu. Rozstanie było nieuchronne. A ciotka nadal będzie latała na zakupy do Zurychu.

„Po artykule w Falstaff mój telefon dzwonił bez przerwy. Wszyscy znajomi pytali co się dzieje i kiedy tata się przeprowadza. Przez kilka dni wszystkim tłumaczyłem, że on zostaje w Portugalii, choć nadal będziemy wspólnie tworzyć projekty nad Mozelą”. Daniel przyznaje wprost, że Niepoort senior nie ma zamiaru sprowadzać się do Piesportu i zakładać swojej winnicy z parcelami na Goldtröpfchen jak wieścił Falstaff. On sam również nie planuje zostać w Niemczech na stałe, choć projekt z rodziną Kettern będzie kontynuował.
Przyszłość Niepoort Vinhos S.A. bez Dirka trudno sobie wyobrazić. To on zbudował potęgę firmy i wyznaczył kierunek dla nadzwyczajnej jakości i wybitnego stylu win. Czy kompania winiarska bez jego przywództwa pozostanie na szczycie, dowiemy się w ciągu kilku najbliższych lat. Tymczasem, róbcie zapasy butelek, które wychodziły jeszcze spod ręki portugalskiego geniusza z holenderskim rodowodem. Całe szczęście Dirk Niepoort rusza z kolejną winiarnią i nowym standardem na portugalskim terroir!