‘Codzienność w restauracyjnych zakamarkach nie jest dla wszystkich. Generalnie trzeba mieć niezbyt dobrze poukładane w głowie, żeby tutaj zaistnieć’. To jeden z moich ulubionych cytatów z Gastrobandy, chyba najlepszej jak dotąd publikacji, która pozwala wejść do restauracji od zaplecza. Zajrzeć na kuchnię, wyjść na salę niczym kelner czy barman i zrozumieć jak skrajny dyskomfort mentalny towarzyszy codzienności każdego pracownik gastrobiznesu. I jak bardzo musi być porąbany, jeśli chce brnąć w to dalej.
Wbrew dosłownemu rozumieniu tego cytatu, to niepoukładanie dotyczy wielu elementów funkcjonowania, ale na pewno nie pracy. Człowiek z gastro wykonuje swoją robotę zdecydowanie sprawniej niż przeciętny Kowalski, zwykle szybciej, efektowniej i efektywniej zarazem. Wśród tych prawdziwie dobrych nieustanne dążenie do perfekcji i samodoskonalenia jest normą. Kaizen stanowi sens pracy, któremu poświęca i podporządkowuje się wszystko. Potem się zbiera oklaski, a z czasem i porządnie zarabia. A z czasem przychodzi i inne obycie – przehulać wielokrotności średniej krajowej, potrafimy szybciej niż bolid F1 rozpędza się do 300km/h. I tu kończy się idealizm, bo on dotyczy tylko garstki najlepszych.
Ta książka niektórym wyda się przesadzona. Jest wulgarna i dosłowna. Jak cała gastronomia. Jest seks, alkohol, mafia, narkotyki. Obrzydza Was? Nie przeklinacie tyle? Za dużo prawdy w tym co skrzętnie piszą panowie Milszewski i Sadkowski? Zatem, nie pracowaliście w restauracji – to już wiemy. Tak gastroludzie piją. Tak wielu dobrych też ćpa, nawet tych świetnych i przewspaniałych Top-CHEF-ów. Tak – zmywakowa zarabia więcej niż Ty na początku swojej korpokariery. Tak – to jest stresująca i wycieńczająca fizycznie praca. Wytrzymują tylko silni. I to nie jest 8h dziennie sympatycznego uśmiechania się i małorobienia jak niektórym się wydaje.
Znam tą branżę od wewnątrz i brakuje mi w tej książce przysłowiowej kropki nad i. Nie będę rozpływał się z zachwytu, co niejednemu recenzentowi się zdarzyło. Publikacja jest rewelacyjna, ale dla ludzi z wnętrza to nie wszystko. Nigdy jednak nie odwdzięczę się autorom za ilość historii i przedziwnych sytuacji, które sam wspominałem czytając ich doświadczenia! Bezcenne…
POLECAM WSZYSTKIM – to musicie przeczytać! Serio mówię! To zapierdalać z tym czytaniem zanim się zacznie powakacyjna tabaka!!!