Słowem wstępu co następuje…
Wina słodkie bardzo często traktowane są jako produkt gorszej kategorii, nie mogący równać się z wytrawnymi kuzynami. Nic bardziej mylnego! Na początek musimy jednak rozgraniczyć wina naturalnie słodkie od dosładzanych. Te pierwsze uzyskuje się dzięki naturalnym cukrom resztkowym, pochodzącym bezpośrednio z winogron. Do tych drugich najzwyczajniej w świecie dodaje się cukier lub substancje słodzące, tworząc rodzaj lepkiej papki o posmaku wina.
Moscatel, którym się dzisiaj zajmiemy to wino słodkie dzięki obecności cukrów resztkowych – co prawda powstaje ono na drodze przerwania fermentacji poprzez wzmocnienie wina (dodanie destylatu winnego, czyli wysokoprocentowego alkoholu, który zabija drożdże odpowiedzialne za proces fermentacji, w którym to cukier – właśnie przez drożdże – przetwarzany jest w alkohol). Zatem mamy do czynienia z winem białym, słodkim i wzmacnianym, które w dodatku spędza min. 3 lata w małych dębowych beczkach nim trafi na rynek. Zdarzają się także egzemplarze dojrzewające całe ćwierćwiecze. Przejdźmy jednak do testowanej przeze mnie butelki – dwukrotnie zresztą – na szkoleniu w Galicyjskiej Szkole Smaku i w domu tuż przed napisaniem tego tekstu.
Nazwa: Moscatel de Setúbal 2005
Producent: Bacalhôa
Apelacja: D.O. Colheita
Region: Płw. Setúbal
Szczep: muskat
Rocznik: 2005
Cena: 19,99 PLN (do 49 PLN)
Miejsce zakupu: Biedronka (19,99 PLN)
ANALIZA WZROKOWA
Kolor: intensywna, głęboka bursztynowo brązowa barwa
Łzy: gęste, oblepiające niemal kieliszek, tworzą na nim fakturę, wino wysoko ekstraktywne
ANALIZA ZAPACHOWA
Nos I: intrygujący, silnie wyczuwalny
Nos II: intensywny, do bardzo mocnego, rozwijający się
Czytaj dalej Moscatel de Setúbal 2005, czyli prawdziwy słodziak i to wzmocniony!