Są wina, które wprost zmuszają do podzielenia się nimi! I przypominają jak wiele dobrych butelek otwieramy zbyt wcześnie. Tandem Macula 2006 jest jak dotąd największym zaskoczeniem tego roku. Kupaż cabernet sauvignon i merlota z hiszpańskiej Navarry, który spędził 26 miesięcy w betonowej kadzi a następnie 24 miesiące w beczkach z dębu francuskiego. To 14-letnie wino ma z jednej strony ewidentne znaki ewolucji i dojrzałości, a z drugiej nadal świeży owoc, soczystą kwasowość i nieco zadziornej taniny. Cudowne doświadczenie, bo win tak dojrzałych w tak dobrym stanie nie otwiera się zbyt często!
Z Alicią Eyaralar podczas prezentacji win w poznańskiej restauraci Cucina 88 w City Parku
Im dalej sięgasz tym mniej wiesz. Początek roku stawia mocne wyzwania, które uniemożliwiają mi regularne pisanie, ale czasem – jak dziś – pojawi się tu coś nowego. Uczę się. Pilnie. I mam wrażenie, że wiem coraz mniej, choć w głowie niby jest więcej. Buduję też coś bardziej rzeczywistego i namacalnego niż słowa, ale o tym wkrótce. Czytaj dalej (NIE)Wiedza WINA→
Potrzebowałem tej przerwy. Miesiąc bez wpisu. Czas degustowania, oceniania, picia, plucia, myślenia, rozmawiania. Oczyszczenie atmosfery.
Kończymy z wakacyjnym letargiem, choć na urlop ruszam dopiero za tydzień. Czas brać się jednak do roboty. Przyszła jesień. Przejrzałe owoce i opadłe liście tlą się w ognisku. Ribera trafiła do kieliszków. Ribera del Duerorzecz jasna.
Spróbowałem ostatnio szerokiej gamy win od czołowych producentów tego regionu – Bodegas Arzuaga Navarro i Cepa 21 od Bodegas Emilio Moro. Win świetnych, mocnych, żeby nie powiedzieć nazbyt mocarnych, ciężkich, nierzadko lepszych do krojenia nożem niż picia haustami. I choć trudno mówić przy nich o świeżości lub soczystości, to są na swój sposób piękne. Te butelki w pełni kojarzą się z jesienią. I ręczę za nie wszystkie. Tutaj nie ma błędów. Wręcz rzadko pojawią się noty z 8 z przodu. Idziemy na 90+ z każdym kolejnym łykiem.
La Planta 2012
88+ pkt
Podstawowa semi-crianza od Arzuagi wypada naprawdę świetnie. Jest potężna i długa jak zawsze. Napakowana dymnymi aromatami, wędzonymi owocami, wanilią, tostami i słodkim tytoniem zdecydowanie bardziej niż w poprzednim roczniku. Nie każdemu ten styl się spodoba, ale jeśli lubicie wina prężące muskuły – to doskonały wybór. Kwasowość nieco cofnięta, garbnik średni i dość szorstki, lekkie odczucie słodyczy i bardzo wysoki, ale i świetnie wkomponowany w strukturę alkohol. Młode, dzikie, momentami aż za ciężkie wino.
Arzuaga Crianza 2010 92+ pkt
Niesie w sobie jeszcze więcej mocy i ekstraktu, a 16 miesięcy nieułożonej jeszcze beczki uderza z niezrównaną siłą. Więcej jest też kwasowości, przez co wino wydaję się nieco świeższe. Dym i zapachy spalenizny/wędzenia uzupełnione zostają pikantnymi ziołami, marynowanymi warzywami i nutami balsamicznymi. Całość ciągnie się w ustach w nieskończoność.
Hito 21 2010
89 pkt
Lepiej ułożona semicrianza niż La Planta. Więcej świeżości, żywsza kwasowość, lepiej zintegrowana beczka. Zresztą samo wino jest starsze. Jednocześnie nieco mniejszy ekstrakt, i łagodniejsze nuty tostowe/wędzone/waniliowe, choć i tak ich ładunek był potężny. Co dla mnie jest na plus, innym degustującym nie koniecznie przypadło do gustu. Głosy podzielone 50/50 pomiędzy Hito a La Plantę.
Do pozostałych win z Ribery, a także innych producentów tego regionu jeszcze wrócimy. W końcu idzie zima 😉
Jest w tym kraju pewne miasto, które stawia sobie jasno określone cele. Ambitne i trudne do zrealizowania. Jednak będąc tam chociaż przez chwilę, można śmiało rzecz – Ci Ludzie dadzą radę. Szczecin w 2050 roku ma stać się największą i najbardziej luksusową mariną jachtową Bałtyku. I to jest realne. Architektoniczne pomysły, łatwość komunikacji, ale przede wszystkim ludzie i ich chęć do działania. Mam nadzieję, że to wystarczy.
Ale do emerytury jeszcze daleko, więc zajmijmy się sprawami bardziej aktualnymi, a nie mniejszej miary. Bowiem, poza wieloma atrakcjami turystycznymi, wspaniałymi widokami i zabytkami, macie bardzo konkretny powód, żeby Szczecin odwiedzić. Powód ten ma nazwę – EXOVINO, lokalizację – MAŁOPOLSKA 3, produkt – WINA NATURALNE, ludzi – DI BLASI, RAYA, KURZEJA, ŚWIRGOŃ (no i Piotrka za barem!). Bar a vin, na którym niejeden ekskluzywny winebar mógłby się wzorować. I pierwszy w Polsce bar i importer zarazem, w którym znajdziecie wyłącznie wina naturalne.
Nic dziwnego, że do takich miejsc, w takim mieście przybywają wspaniali ludzie, o gorącym temperamencie i niespokojnej duszy. Nasza randka w Exovino miała trwać chwilę. Zajęła sporą część tej upalnej nocy.
Przywitała nas pewna blond dama, młoda. Skąpo była w róż odziana. Osnuta za to szatą perfumy tak truskawkowej, jak może być tylko babciny kompot, wydający się wręcz lekko kandyzowany. Postury była z pozoru szcupłej, choć siłę miała niezrównaną. Nieco gorzko w tym wszystkim smakowała. Skąpaliśmy ją w gazpacho. Cóż to był za wstęp do dalszej, hedonistycznej uczyty! Żona, ona i ja. Smakowała wybornie, niejedną szlachetniej urodzoną okrywała hańbą. Niełatwa, choć z pozoru tania. Piękne nosiła też imię – Mengoba Brezo
Dosiadła się kolejna – bardziej wyuzdana. Wzrok miała mętny, zapach mocny, choć raczej nie był dzisiejszy. Niby wątłe dziewczę w kolorze bardziej złotawym, czy lekko wręcz rdzawym. Wołowina w makaronie jej nie przeszkadzała, a słodkimiustami łagodziła ostry smak papryki. Podawała nam jabłkowo-gruszkowym mus, polewając go agrestowym kompotem. I mimo tej przetartej owocowości, pozostawała wytrawna, choć kwaśnych min nigdy nie robiła. Dziwna z nią była zabawa. Do dziś nie wiem, czy mi się podobała, choć wziąłem całą – BEZ OPAMIĘTANIA! Pampaneo na nią wołali.
Mengoba Brezo La Vie en Rosé 2012 to różowe wino naturalne rodem z Bierzo w Hiszpanii (import Exovino, 36pln).
Pampaneo Airen Natural 2012 to białe (a właściwie pomarańczowe) wino naturalne z La Manchy w Hiszpanii, macerowane na skórkach przez 3m-ce. (import Exovino, katalogowo 52, ale wydaje mi się, że na miejscu kosztowało nieco mniej).
Mengoba Brezo Tinto 2011 to z kolei spontanicznie fermentowana mencia, bardzo owocowa i intensywna aromatycznie, ale stosunkowo lekka w budowie.
Wina, których próbowałem są inne. Są dziwne i zaskakujące, nie przypominają tego, co zwykle pija przeciętny śmiertelnik. Tym samym stają się ciekawe i hipnotyzujące, choć ocenić ich nie umiem. Dlatego i post jest dziś nieco inny. Spróbujcie tych butelek jeśli tylko będziecie mieli okazję – WARTO. Choć nie gwarantuję, że będą Wam smakowały.
Najlepiej spróbujcie ich na miejscu – w EXOVINO. Pomódlcie się, byście trafili na spontaniczną, hiszpańską fiestę – jak nam się udało. Exovino jest miejscem świetnym, ze wspaniałymi ludźmi, genialną obsługą i klimatem prawdziwego winebaru. Do jedzenia muszą jeszcze trochę uwagi przyłożyć, ale gazpacho dostałem tam najlepsze w życiu (a niejedno już w życiu przejadłem!)
pobrano z FB Exovino
Piłem i jadłem na koszt własny.
P.S. Mam nadzieję, że wkrótce kilka butelek z selekcji EXOVINO pojawi się w Poznaniu – dam znać 😉
Jak zwykle, nowa oferta Biedronki wzbudziła ogromne emocje. Wśród 6 win, które otrzymałem do degustacji od dyskontu, wylałem 5 butelek, bo praktycznie były niepijalne. Jedną zostawiłem do gotowania, chociaż nie wiem, czy to dobry pomysł.
oto, co możecie zrobić z nową ofertą Biedronki.
Wszystkie były po prostu niesmaczne, miały błędy winifikacyjne, jedno z win wręcz przechodziło wtórną fermentację w butelce. I niestety tak bywa często z jakością win serwowanych Klientom w dyskontach czy podczas supermarketowych promocji (ch0ć zdarzają się wyjątki i bardzo szybko donosi o nich m.in. Winicjatywa). Zwłaszcza, gdy w sklepach specjalistycznych można znaleźć naprawdę dobre wina i wcale nie trzeba wydawać na nie więcej. Zatem przed majówką i do codziennego picia poszukacie:
Zenato Bianco di Custoza DOC 2011 import: Wielkie Wina
dostępność: jw., FOODWINE, Piotr i Paweł (w delikatesach PiP droższe o kilka złotych)
cena: 29,00pln (33pln Piotr i Paweł)
Bardzo świeże wino o intensywnych nutach cytrusowych, z odrobiną zielonego jabłka i nie do końca dojrzałej gruszki. Czyste i proste, ale intensywne i bardzo smaczne zarazem. W 100% warte trzech dych bez złotówki.
Chateau Martinion 2011 Entre Deux Mers AOC import: Mielżyński
cena: 29,80pln
Świeżutki sauvignon blanc z małymi dodatkami (semillon, muscadelle) o intensywnych aromatach trawiasto-agrestowych. W ustach lekko, kwasowo, żywo i wibrująco, z delikatnym dodatkiem grejpfrutowej goryczki. Brać, schłodzić i pić – świetne!
El Coto Rosado 2011, Rioja DOCa import: niejednorodny 🙂
cena: 24,00-29,00pln
Podstawowa różowa Rioja, nic wielkiego, ale dobrej klasy. Liczne nuty truskawkowe, wiśniowe i malinowe, z delikatnymi przyprawami w tle. Może pojawić się nuta chemiczna, ale nie jest nachalna i nie przeszkadza nadmiernie. Pije się łatwo, świeżo i przyjemnie – mocno wytrawne, pomimo słodkawych aromatów. Idealny wybór na majówkę i nadchodzące lato. Najtaniej w majówkowej promocji w FOODWINE, dostępne także w Piotrze i Pawle oraz Wielkich Winach i u kilku innych importerów.
Castaño Rosado 2011, Yecla DO import: Mielżyński
cena: 29,50pln
Maliny i truskawki w płynie. Ciepłe, intensywne, aromatyczne. Wycofana kwasowość daje wrażenie półwytrawności. Doskonałe do samodzielnego picia i delikatnych sałatek z krewetkami. Nic wielkiego, ale nie będzie też rozczarowań. Na majówkowy piknik – warto skorzystać!
Ars In Vitro 2007 oraz 2010, Navarra DO import: Deliwina (2007), Mielżyński (2010)
cena: 27,00pln Deliwina (bin end, wcześniej 39pln), 29,00pln Mielżyński
Doskonały przykład organicznej Navarry, z grawitacyjnej winnicy, stabilizującej wina w sposób naturalny (2 lata dojrzewania w cementowej kadzi!). Młodszy rocznik jest dość pikantny, mocno paprykowy, nieco ziołowy, kontrowersyjny. 2007 również taki był 2 lata temu. W tej chwili to pięknie dojrzałe wino o nutach ziołowych i ziemistych, bogate i dość potężne, w żaden sposób nie schodzące do banału. Obydwa świetnie skomponowane, doskonale zrównoważone, długie. Hipnotyzujące. Mimo niskiej ceny, to winiarstwo najwyższej klasy. KONIECZNIE!
LES JAMELLES SYRAH 2011, Vin de Pays d’Oc dostępność: FOODWINE
cena: 31,20pln (w promocji na majówkę), standard 39,00pln
Czerwony owoc, przyprawy i cynamonowe tło. Dobra Langwedocja za rozsądne pieniądze. Dobrze ułożone, konsekwentne, w ustach mięsiste, z nieźle wkomponowaną kwasowością. Lekko kawowy finisz. Pije się świetnie, genialnie nada się do majówkowego grillowania!
RAMIREZ DE LA PISCINA ENTARI 2011, Rioja DOCa import: Bodegas Ibericas/Vinola
cena: 29,00pln
Młodziutka Rioja, po części produkowana maceracją karboniczną. Prosta i modernistyczna, ale smaczna. Wino lekkie i owocowe, o wyraźnych nutach jagodowych i czerwonych owoców. W ustach miękkie i świeże. Można skorzystać.
Ceny jak widać są przyjazne, ale co ważniejsze – żadnego z tych win nie trzeba wylewać do zlewu. Wszystkie są smaczne, niektóre wyjątkowo dobre, świetnie łączą się z codziennym jedzeniem i doskonale nadają na imprezy ze znajomymi.
Chleb. Jedzeniowy archetyp. Piekarnię mam pod domem. Kupuję, póki jeszcze gorący. Nie zastanawiam się, nie myślę nad zakupem. Krojony z makiem albo słonecznikowy. I tyle. 2,40pln mówi Pani za ladą. 2,95 za słonecznik. Smaczny – póki jest jeszcze gorący. Ale czym tak naprawdę jest chleb i jak powinno się go robić uzmysłowił mi dopiero Kuba Sęczkowski (Zakorkowani.eu) podczas warsztatów, które przeprowadził dla grupy znajomych w minioną niedzielę. Z tego co wiem – dzisiaj wszyscy pieczemy wielkanocne chleby samodzielnie. To chyba najlepsze podsumowanie kilku godzin doskonałej zabawy i niezastąpionej wiedzy jaką zapewnił nam Kuba (przepis zgodnie z recepturą i wskazówkami – Jacek Bany).
Nie będę tutaj zamieszczał dokładnych przepisów, ani tajników wypieku – nie o to chodzi. Pamiętajcie jednak – dobra mąka, prawdziwy zakwas, mnóstwo pracy i pasja włożona w wypiek – dopiero ten zestaw elementów daje niezastąpiony efekt. I zwykła pajda chleba przeciągnięta masłem może okazać się najlepszym posiłkiem, jaki ostatnio mieliście okazję spożyć!
Nie samym chlebem żyje człowiek, zatem zadaniem moim na dzisiejszy wieczór jest dobranie wina do tego cudu własnego wypieku. Perfekcyjne wydaje się lekko maślane Chablis oraz całkowicie nowoświatowe chardonnay w beczkowej edycji (zwróćcie uwagę zwłaszcza na Australię). Niczego sobie będą naftowe rieslingi albo słonawe grenache gris, zwłaszcza jeśli użyjemy solonego masła (np. Lurpak). Wówczas genialnie sprawdzi się także solidny, austriacki grüner veltliner albo niemieckie kabinetty z lekko podniesionym cukrem resztkowym. Dobrze będzie pasowało mocniej zbudowane verdejo z Ruedy. Do chlebów na zakwasie dobra jest natomiast beczka w klasycznym stylu i wyższa kwasowość.
Z połączeń sprawdzonych:
DOMAINE DU TARIQUET SAUVIGNON 2012
Deliwina, 39.00 pln Niezwykle sauvignon rodem z Gaskonii. Świeży i speżysty. Pełno tutaj agrestu, białej brzoskwini, skórki grejpfruta, skoszonej i lekko podsuszonej trawy, kwiatu akacji czy ananasa z puszki. W ustach niezwykle świeże, soczyste i owocowe, z wyraźną kwasowością i lekką nutą słodyczy oraz typową dla sauvignon blanc goryczką w finiszu. Brać i pić – zwłaszcza gdy przyjdzie prawdziwa, słoneczna wiosna! A z pomaślonym chlebem z odrobiną soli – jest genialny. Doskonale sprawdzi się też do szparagów, brokułów, sosów śmietanowych, smażonych/grillowanych ryb, sałatek – zwłaszcza tych z dodatkiem owoców.
FAUTH SILVANER 2010
MineWine, 41.00 pln Półwytrawny silvaner, który z drożdżową kompozycją chlebowo-soloną będzie perfekcyjny. Doda owocowości, świeżości, jednocześnie z łatwością poradzi sobie ze słonawą nutą (spory cukier resztkowy. Lekkie nuty korzenne skomponują się ze smakiem pieczonej skórki. To będzie przyjemne połączenie, łatwe i w piciu, i jedzeniu.
JULIEN MEYER NATURE PINOT GRIS 2009 Enoteka Polska, ok. 50 (chwilowo niedostępne)
To wino doskonale będzie pasowało do chleba z wyraźnym posmakiem zakwasu, połączonego np. z maślanką. Czy Meyer jest geniuszem, czy po prostu robi wina naznaczone błędem nadmiernego utleniania to już inna historia. Tutaj natomiast koniakowe aromaty i zgnito-jabłkowe nuty zadziałają idealnie. W tle goździk, herbaciana róża i białe trufle. Wino nie jest łatwe, ale ciekawe i może dać dobry efekt. Dajcie mu szansę.
MIGUEL MERINO VIURA FERMENTADO EN BARRICA 2009
Vinola, 56.00 pln Tego połączenia nie sprawdziłem doświadczalnie, a samo wino zdaje się jest chwilowo niedostępne. Mnóstwo beczki i również spora redukcja jak w przypadku Meyera. Aromaty koniakowe, nuty torfowej whisky, sporo niedojrzałej gruszki, lakierowane drewno, nawet trochę kopru. To wino jest zaskakujące i równie ciekawy efekt daje z chlebem na zakwasie. Nuty maślane trunku wskazują na użycie masła – sól również warto podać!
Na tym kończę moje propozycje chlebowo-winne. Mam nadzieję, że na fali ostatniej popularności samodzielnego pieczenia i mini-piekarni (podchodzących do chleba z prawdziwą pasją), również na Waszym stole znajdzie się prawdziwe pieczywo, które nie ma dla siebie substytutów. Miłego święcenia nie tylko jajek WineTastingowicze!
Zdjęcia chleba udostępnił Kuba, bottle shoty ze stron importerów lub producentów.