Archiwa tagu: biodynamiczne

BOLFAN – CHORWACKI RIESLING BIODYNAMIK

Tomislav Bolfan i jego enolog Luka Košćak to naturaliści z krwi i kości. Przy minimalnej interwencji tworzą wina niezwykle soczyste i aromatyczne, które w żaden sposób nie są pretensjonalne, wynaturzone, przesadnie utlenione. Pozostają czyste, świeże i ekspresyjne i dają niezwykłą radość picia. W północnym skrawku Chorwacji znajdziecie takie perełki jak poniższa:

BOLFAN RAJNSKI RIZLING 2011

DSC_0356
Bardzo aromatyczny i świeży nos z mnóstwem cytrusów i owoców tropikalnych (mango, papaja i ananas z puszki), uzupełniony o nuty świeżo skoszonej trawy. Przyjemne usta o wysokiej kwasowości, równoważonej nieco wyższym cukrem resztkowym (nominalnie wino jest wytrawne, ale na czuja ma 5-6g cukru na litr). Niezwykle pijalna i uniwersalna propozycja, która z pewnością jest w stanie zdobyć szerokie grono zwolenników. Mimo, że mało rieslingowe, ma w sobie sporo uroku. Chorwacka cena 8,80euro. Sporo.

Bezcenne są natomiast pejzaże roztaczające się z gościnnego budynku winnicy. Położony w najwyższym punkcie wzniesień górujących nad Zlatar – miastem i regionem będącym jednym z najstarszych winiarskich obszarów kraju. I choć wiejski domek z wielkim ekranem LCD w każdym pokoju to oksymoron absolutny, a jednak ma swój urok. Mam nadzieję, że kiedyś uda się tam zajrzeć, najlepiej na pionową degustację w akompaniamencie lokalnej kuchni.

Vinski_vrh-vinograd-2-800
pobrano ze strony producenta
Reklama

W cieniu legendy

Mierzenie się z winami biodynamicznymi zawsze sprawiało mi pewien kłopot. Pierwotne założenie, że winiarzowi, który nie dodaje nic sztucznego do swoich butelek z marszu należy się większy szacunek i uznanie, z czasem okazuje się totalną brednią. Biodynamika przyprawiła mi gębę po raz kolejny za sprawą ostatniej butelki od Meyera (Riesling Nature 2010) – winem, które z typowym rieslingiem alzackim nie ma nawet promila wspólnych wartości. Choć nigdy nie skreślę producentów win naturalnych, jednak najbardziej doceniam tych, którzy trzymają pewne granice smakowej tradycji szczepu i regionu. Meyer do nich nie należy.

Trzecia butelka (tego jakże uznanego i niezwykłego producenta), która smakuje i pachnie identycznie – papierówką, podgniłym jabłkiem, miodem gryczanym i koniakiem w finiszu. Struktura przy tym jest dobra, kwasowość zachowana, garbnik przyjemnie ściąga. A jednak, zupełnie nie to chcę czuć z kieliszka zwyczajowo świeżego, ultra wytrawnego i aromatycznego rieslinga. Tutaj mamy wino z kuriozalną dawką aromatów redukcyjnych, nutami słodyczy przeplatanymi goryczką i łagodnym kwaskiem, z miedzianą barwą, totalnie mętne w kieliszku. I nawet moda na owego bełta mnie nie przekona. Za pierwszym razem Meyer jest zaskakujący, oryginalny, intrygujący i wart poznania. Z każdą kolejną flaszką staje się kapryśną błahostką, która nudzi i szybko zniechęca do siebie. Wiem, że nie tylko mnie. Polecam spróbować – ale wyłącznie raz, może dwa.

NATURE RIESLING 2010
typ: białe, wytrawne, dojrzałe (redukcyjne), średnio ciężkie
region: Alzacja, Francja
producent: Julien Meyer
szczep: 100% riesling
rocznik: 2010
cena: 45 PLN
importer: Enoteka Polska
wina próbowałem w gronie znajomych, zakup nie był mój.

Pinot Gris było pełniejsze i ciekawsze – spróbujcie, bo to akurat warte jest zabawy.