Archiwa tagu: Langwedocja

Ziemia księżycowa – Clos du Gravillas

Ona z południa, zawsze uśmiechnięta i pełna entuzjazmu. On z dalekiego zachodu, z krainy dzikich koni i bourbona. Razem na kawałku księżyca, bo tak wygląda krajobraz białych skał St Jean w apelacji Minervois. Od 1996 roku prowadzą 8,5 hektarową winnicę z niemal białą, żwirowo-wapienną glebą, którą porasta 15 odmian winorośli, ze szczególnym bogactwem starych krzewów.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

O Nicole i Johnie Bojanowskich napisano już wiele, choć nadal o wiele za mało. Nazwisko nie jest przypadkowe – babcia Johna była Polką, matka miała domieszkę krwi niemieckiej, on sam jest Amerykaninem zgodnie z paszportem. Krążą plotki, że ma szczególny sentyment do Poznania, ze względu na powiązania z naszym uniwersytetem. Zatem działam, aby pojawił się w stolicy Wielkopolski w nieco szerszym wymiarze osobowym i winiarskim. Mam nadzieję, że już niedługo każdy chętny będzie mógł Bojanowskich wypić na kieliszki! Bądźcie pewni, że dowiecie się o tej możliwości jako pierwsi! A już teraz kupicie w Winach Szlachetnych.

Cały fenomen Le Clos du Gravillas tkwi w pracy w winnicy. Prowadzona całkowicie organicznie, z najwyższą dbałością o dojrzałość i jakość gron, z wszelkimi ekscentryzmami Johna. Bo krzewom we wzroście pomaga również muzyka – od hard rocka, po klasyczną w zależności od pory dnia i fazy wzrostu! Dziwne. Inne. Wariackie. Ale Efekt cudowny.

105
© Clos du Gravillas

Właśnie – efekt, czyli wina. Zaskakujące, nie silące się na nic nadzwyczajnego czy przesadzonego, z wyraźniejszym niż kiedyś wrażeniem dojrzałego owocu, mięsiste, ale i ziemiste, rustykalne zarazem. Zwykło się przy nich mawiać o mineralności, nawet w czerwieniach. Nie są łatwe ani od razu przystępne, ale nie wymagają też dojrzewania latami (choć niektórym się przydaje). Właściwie są nieco nieodgadnione i ekscentryczne niczym ich twórcy.

grillons
© Clos du Gravillas

Sous Les Cailloux des Grillons (7-szczepowy kupaż) to podstawowa czerwona etykieta Bojanowskich. Rocznik 2009 to mięsiste wino, o dominujących nutach ciemnych owoców oraz ziół (szałwia i tymianek) oraz lekkich przypraw. 2011 ma nieco bardziej jednowymiarowy wydźwięk soczystej owocowości, ziół jest nieco mniej, za to pojawiają się lekkie nuty pikantnych przypraw. Usta w obydwu przypadkach krągłe, mięsiste i bardzo soczyste, z wrażeniem lekkiej słodyczy. Pije się nadzwyczaj dobrze. Są świetne zwłaszcza do cielęciny!

l-estranger
© Clos du Gravillas

Sur la Lune 2011 (50/50 carignan, syrah) – stosunkowo świeży owoc, garrigues, przyprawy i lekka ziemistość. Tak poczujecie się na księżycu, czy z księżycem w kieliszku. Mniej kontrowersyjne i bardziej przystępne od poniższych etykiet, przez co jednocześnie mniej indywidualne czy charakterystyczne. I tak dobre. Policzki wieprzowe duszone w lokalnych warzywach i ziołach – to będzie zestaw idealny.

Lo Vielh 2007 (carignan, 100-letnie krzewy) pamiętam jak przez mgłę. Wiem, że było to wino niezwykłe, że wywarło wrażenie ponadprzeciętne, które nie sposób zatrzeć. Nota w moim dzienniczku to tylko wykrzynik i ocena 5/5. To było moje pierwsze starcie z Bojanowskim. Picie nieświadome – bez słowa o filozofii i historii. To było dawno temu…

lo-viehl
© Clos du Gravillas

Lo Vielh 2009 (carignan, 100-letnie krzewy) to iście rustykalno-brettowy trunek, który potrzebuje sporo czasu, aby otworzyć nutę jeżynowo-ziołową, z wyraźnie wyczuwalnym leśnym podszyciem. Przenikliwy, stary carignan, który atakuje swoją kwasowością, silną taniną i równie mocnym rustyklem i ziemistością w ustach. Po długim wietrzeniu dochodzi nuta żurawiny i ciemno palonej kawy. Jego wielkość trudno ująć w słowach, choć nie pije się go z beztroską łatwością. Do kompletu gulasz wołowy, ale nie nadmiernie pikantny.

rendez-vous
© Clos du Gravillas

Le Randez-Vous du Soleil 2007 (syrah, cabernet sauvignon, carignan, mourvèdre, grenache) rozpoczyna bardzo rustykalnie, zapachami wiejskiego obejścia. Trzeba dać mu sporo czasu w karafce, ale odwdzięczy się pięknymi nutami bazylii i tymianku, wędzonej śliwki, mokrego runa leśnego i dogaszanego ogniska. Dym wędzarski cały czas przebija się z tła, razem z grafitowym aromatem, doprawionym czarnym pieprzem. Prostej owocowości tu nie uraczycie, to nie jest wino dla początkujących. Budowa mocna, kwasowość świetnie w tym przypadku wkomponowana, alkohol schowany w strukturze. Wino absurdalnie wręcz długie. Dziczyzna wskazana. Czysta rozkosz.

Clos du Gravillas (45)
© Clos du Gravillas

Terroistyczne podejście i niewielka ingerencja w naturę ma u Bojanowskiego dodatkowy wymiar. Każdy rocznik jego win jest inny, czasem wręcz diametralnie różny. Dla freaków to cudowne doznanie, doroczna niespodzianka od wspaniałego producenta. Nie każdemu musi to odpowiadać, ale wierzcie mi – to fantastyczna przygoda z każdą, kolejną butelką, oznaczoną inną cyfrą na etykiecie. Marzy mi się pion z prawdziwego zdarzenia.

Win próbowałem na publicznych jak i prywatnych degustacjach, wszystkie zostały udostępnione przez importera – WINA SZLACHETNE.

Zdjęcia pobrano ze strony producenta oraz zostały udostępnione z prywatnych zbiorów importera.

Reklama

WINNE WTORKI – double the Corbières

Jak słusznie zauważył Kuba, ostatnio dużo pijam i piszę o południowej Francji. Nie dziwne zatem, że wybierając temat kolejnych Winnych Wtorków sięgnąłem po tamtejsze wina. W kieliszkach wszystkich wtorkowiczów pojawiła się apelacja Corbières, która słynie z solidnie zbudowanych, aromatycznych win, o licznych nutach ziół, przypraw i ziemi, co Francuzi nazywają garrigues. Niemal wszystkie powstające tu wina to kupaże, oparte zwykle w czerwieniach o carignan, grenache noir, syrah i mourvèdre, a w przypadku bieli – grenache blanc i gris, muscat, marsanne i macabeu. Pomimo, że to największa apelacja Langwedocji, produkująca ponad 40% win tego makroregionu, wcale nie jest szeroko dostępna w Polsce. Powinna być też tańsza, ale nie chcę dawać zaczynu do kolejnej dyskusji o złodziejskim marżowaniu. Za to przedstawię Wam 2 butelki w świetnych cenach, o fenomenalnej jakości. Pierwszego wina próbowałem wraz ze znajomymi – jago nagrodę w konkursie, drugie otrzymałem do degustacji i opisu od importera.

languedoc_map

Domaine Auzines Hautes Terres Corbières 2008

import: Deliwina 57,00 pln, dostępne w Encantado
SOW 4,0

ac147a50c63c6a6413c21da6b76dbacd03308aaf (1)

Wspaniały przykład klasyki regionu. Produkcja organiczna. Kupaż syrah 40%, grenache 40% i carignan 20%. Dużo ciemnego, dojrzałego owocu w nosie i ustach. Liczne nuty wędzone, trochę przypraw, sporo ziół (zwłaszcza tymianek i bazylia). W ustach solidnie zbudowane, o dość wysokim poziomie alkoholu, wyraźnej taninie (choć już nieźle ułożonej), dobrze wkomponowanej kwasowości. Butelka aż się prosi o czerwone mięso lub pikantne sery.

Domaine Sainte Croix Corbières ‘Le Fournas’ 2009

import: Deliwina 62,00 pln
SOW 5,0

Sainte_croix

Kolejny organiczny producent, wytwarzający naturalne cuda. Kupaż 30% carignan ze starych krzewów, 36% syrah, 34% grenach noir. Wyraziste, dojrzałe owoce (malina, wiśnia, czarna porzeczka), połączone z zapachem kwiatów (fiołek) oraz ziołami i przyprawami (papryka, szałwia, jałowiec). Mocno zbudowane, ale alkohol dobrze wtopiony, ładnie zbalansowany słodyczą, wyraźną (ale miękką i słodką) taniną. Bardzo długi finisz – najpierw owocowy, później wyraźnie ziołowy. Do kompletu kiełbasa jałowcowa, twarde sery żółte dojrzewające (np. cheddar) oraz intensywne miękkie. Do bigosu z dziczyzną też będzie idealne.

______________________________________________________

Inni degustowali:

LAURENT MIQUEL Cabernet Syrah 2011

typ: czerwone, wytrawne, średniej ciężkości
region: Langwedocja
szczepy: cabernet sauvignon, syrah
dojrzewanie:
importer: Deliwina
gdzie kupić: u importera, szeroko dostępne w sklepach winiarskich i restauracjach (W-wa polecam Alewino.pl, P-ń Encantado)
cena: 39pln

OCENA: 4 SOW 4,0

Laurent_Miquel-Père-et-Fils-Cabernet-Syrah-2008-bottle-shot

Piękny nos o aromatach śliwy i żurawiny, doprawiony spora dawka pieprzu, z nutami balsamicznymi (krem balsamico z dodatkiem kakao) i ziołowymi (bazylia, kolendra). W ustach dość solidnie zbudowane, doskonale łączy świeżą kwasowość, odczucie dojrzałego owocu, dobrze zaznaczony garbnik i doskonale wtłoczony alkohol. Średniej ciężkości, skoncentrowane, soczyste i bardzo owocowe. Fantastyczny kawowo-żurawinowy finisz średniej długości. No cóż – na naprawdę dobrą Francję wcale nie trzeba wydawać wielkich pieniędzy.

Choć to podstawowa etykieta, już po jej klasie zrozumiecie, dlaczego Laurent Miquel określany jest gwiazdą Langwedocji, a jego wina stają się wzorcem dla innych producentów. Wyjątkowa dbałość o jakość, wybitnie niski interwencjonizm, naturalnie ograniczona wydajność. To wszystko daje wina skoncentrowane i autentyczne, po które warto sięgać!

źródło: zakup własny autora

Znaturalizowane cudo – Corbières ‘Le Fournas’

Południe Francji, granica pomiędzy Langwedocją a Roussillon. Zaledwie 20 minut drogi od Morza Śródziemnego. Krajobraz poprzecianany licznymi wzniesieniami. Gleba trudna – wapienna, żwirowa, miejscami kwarcowa i piaszczysta. W tym doskonałym terroir angielskie małżeństwo postanowiło wytwarzać wina. Oparte głównie na grenache, gdyż stare krzewy tego szczepu dają tutaj niezwykle skoncentrowane i indywidualne wina.

Jon i Elizabeth Bowen prowadzą Domaine Sainte Croix – małą, organiczną winnicę, która przywiązuje ogromną wagę do jakości win i oddania charakteru poszczególnych parceli. 14 hektarów ziemi jest traktowanych ze szczególną troską. Wydajność jest bardzo niska (ok. 20 hl/Ha), a wszelkie ludzkie interwencje ograniczone do minimum – w dużej mierze wykorzystuje się nawet naturalne drożdże! Ekologia nie jest tutaj marketingową zagrywką – to po prostu styl bycia, winiarska odmienność i chęć wyrażenia prawdziwego smaku winnicy w każdej butelce. Stąd też kolejny aspekt – rozsądne użycie beczki. Wina mają zachowywać swój naturalny charakter, dlatego częściej leżakują na osadzie w stalowych kadziach, bądź trafiają do baryłek używanych wcześniej, aby drewno nie przysłoniło ich naturalnego piękna.

Piękna historia i równie piękne wina, zatem jedno z nich – dostępne w Polsce (Deliwina) – znajdziecie poniżej:

Corbières ‘Le Fournas’ 2009
typ: czerwone, wytrawne, średniej cięzkości (choć moc duża – 14,5%)
region: Langwedocja, AOC Corbières
szczepy: 30% old vines carignan noir, 36% syrah, 34% grenach noir
dojrzewanie: w kadziach stalowych, na osadzie przez 18 miesięcy
importer: Deliwina
cena: 62,00pln
ocena: 5- 

Od samego początku wino jest intensywne i charakterne – pojawiają się nuty owocowe (wyraźna wiśnia, malina i świeżo wyciskany sok z czarnej porzeczki) oraz kwiatowe (fiołek). Ta dominanta wtłoczona została w ziołowo-pikantną otoczkę (jałowiec, zielona papryka), a całości dopełniają  nuty cedru. Fantastycznie pracuje w ustach, jest pełne i bogate, a przy tym dobrze zbalansowane pomiędzy kwasowością, aksamitną taniną, dobrze wtopionym alkoholem i wrażeniem słodyczy z dojrzałej owocowości. Ma przyjemny, długi finisz, najpierw okraszony soczystą owocowością, później przechodzący w nuty ziołowe.

wino otrzymałem do degustacji od importera

fot. (C)KEN PAYTON

Jon Bowen – zapamiętajcie to nazwisko!

L’artisan Languedoc 2009 by rising star!

Laurent Miquel coraz częściej uznawany jest za gwiazdę winiarstwa południowej Francji. O jego zdolnościach można przekonać się próbując 100% Chardonnay L’artisan, ale tak naprawdę to czerwony kupaż syrah z grenache dowodzi słuszności tego twierdzenia. Innowacyjne podejście młodego właściciela winnicy i wielopokoleniowa tradycja są doskonałą mieszanką czynników, które przy doskonałym terroir (świetne warunki klimatyczne i gleby kamieniste o podłożu wapienno-gliniastym) pozwalają tworzyć niezwykle urokliwe wina.

L’artisan Languedoc 2009
typ: czerwone, wytrawne, średnio ciężkie
producent: Laurent Miquel
region: IGP Pays d’Oc, Południe Francji
szczep: 80% syrah, 20% grenache
dojrzewanie: część wina krótko dojrzewa w beczkach
importer: Deliwina
cena: 49pln
ocena: 4 

L’artisan Languedoc 2009 to wyraziste czerwone wino, w którym dominuje soczysta owocowość grenache i pikantność nadana przez syrah. Pierwszy nos jest średniej intensywności, ciekawy. W drugim wyraźnie można wyczuć czerwone owoce (truskawki, maliny, żurawina) oraz nuty pieprzu i słodkiej, czerwonej papryki. W tle delikatne nuty balsamiczne i ziołowe (rozmaryn, tymianek). W ustach dobrze skomponowane, wyważone pomiędzy wyraźną kwasowością, odczuciem owocowej słodyczy i średnio intensywną, młodą i nadal lekko szorstką taniną. Posmak średniej długości, owocowo-balsamiczny. Z pewnością warto sięgnąć po tą butelkę, jeśli macie ochotę na solidną Langwedocję. Wartością dodaną jest łatwość komponowania tego wina z potrawami, ale zwłaszcza polecam je do łososia oraz past z sosami pomidorowymi lub mięsem mielonym.