Fritz Hasselbach jest uznawany za jednego z najlepszych winemakerów w historii światowego winiarstwa i jako pierwszy otrzymał trzy pełne setki. W 2002 roku takie oceny zostały przyznane przez Wine Spectator za jego słodkiego rieslinga – Gunderloch Trockenbeerenauslese z roczników 1992, 1996 oraz 2001. Ta ocena wywindowała wysoką już wówczas pozycję winnicy do rangi jednej z najlepszych w całych Niemczech i niepodzielnie królującej w Hesji Nadreńskiej. Nikomu jednak woda sodowa do głowy nie uderzyła. Ceny powędrowały w górę nieznacznie, a Hasselbachowie robią dziś więcej tańszych etykiet niż dawniej. I są jednymi z najsympatyczniejszych winiarzy świata!
Historia winnicy rozpoczęła się w 1890 roku, kiedy to poważany bankier – Carl Gunderloch – nabył willę w miasteczku Nackenheim. Czytaj dalej 3 x 100 PUNKTÓW→
Te niezwykłe 30 dni właśnie trwa w moim życiu, zatem wina muszą być dobrze dobrane do zaistniałej sytuacji! Może nie miodowe, ale słodkie i wzmocnione –3 trunki tego typu chciałbym Wam dzisiaj zaprezentować. Pogoda dotąd nie sprzyjała spożywaniu takich specyfików, ale prognozy na najbliżej dni zachęcają do bardziej cukierkowego kieliszka wieczorową porą. Trwa jednak upał i wakacje, a to nie sprzyja ani czytaniu, ani pisaniu długich tekstów – zatem przejdźmy do rzeczy:
fot. @Iwona Styperek
MOSCATEL DE SETUBAL D.O. COLHEITA 2009, BACALHOA @Biedronka; 19,99pln
Słynny Portugalczyk powraca. Od kilku tygodni to niezwykłe wino jest ponownie dostępne w owadziej sieci (poprzednio opisane tutaj). Tym razem ‘młódka’, ledwo ściągnięta z beczki, więc i efekt końcowy nie jest tak porywający jak z rocznikiem 2005, który na półkach pojawił się w zeszłym roku. Nadal jednak mamy otrzymujemy wino o bardzo intensywnym i aromatycznym charakterze, choć dość mocno wybija się z niego alkohol. Ułoży się z czasem, ale w tej chwili jest za młode. Nuty kandyzowanych owoców, rodzynek, rumu, koniaku, placka drożdżowego i pieczonych kasztanów. Wszystkiego jest dużo i w mocnym wydaniu – zarówno w nosie jak i ustach. Za dwie dychy zakup obowiązkowy!
Nadzwyczaj nietypowe wino, będące tak naprawdę rodzajem napoju alkoholowego i od wieków znane jako eliksir miłości. W składzie tego trunku znajdziemy wino stołowe, wino likierowe, cukier, dodatek alkoholu etylowego i migdałowe aromaty. W nosie wyraźne cukierki karmelowe i likier amaretto. W ustach podobnie, uzupełnione słodką kokosanką i lekko prażonym migdałem. Wino jest słodkie jak cukierek, smakuje nieco sztucznie, w sposób bardzo zbliżony do amaretto (choć jest lżejsze i świeższe). Właśnie dlatego daje mnóstwo przyjemności i szybko znika z kieliszków. Najlepiej smakuje schłodzone lub ‘on the rocks’! Naprawdę polecam jako deser!
HONEYMOON
@Jakub Małecki, cena ok. 20pln
Na koniec największa niespodzianka – autorski koktajl. Słodkawo-kwaskowy, wyrazisty, aromatyczny i zarazem prosty. To niejako mój barmański podpis i jednocześnie hit karty barowej Blow Up Hall 50/50 gdy jeszcze pracowałem w tym butikowym hotelu! Spróbujcie przyrządzić sami lub poproście barmana przy najbliższej okazji – warto.
Metoda: shake Szkło: martini glass (koktajlówka) Garnish: flaming lemon zest
50ml wódki cytynowej 20ml syropu pistacjowego 15ml świeżo wyciśniętego soku z limonki 40ml half/half (mix mleka z kremówką) lub słodkiej śmietanki 18%
Wybierzcie zatem czym wznosimy toast, a ja zabieram się z powrotem do świętowania miesiąca miodowego. Cudowny stan małżeński. A przy okazji wszystkim życzę urlopów=wyjazdów=wakacji równie udanych jak moje!