Archiwa tagu: tanio

Cuvi – nowa odsłona

Czasem jest tak, że proste wino wychodzi genialnie. I tak właśnie prezentował się 2009 rocznik Cuvi Tinto Roble od Grupo Yllera. Tymczasem na Fiesta del Vino oraz dziś, w domowym kieliszku, miałem okazję spróbować nowego, 2010. No i jest trochę klapa w porównaniu z poprzednikiem.

CUVI TINTO ROBLE
typ: czerwone, wytrawne, młode, średnio ciężkie, krótko beczkowane
region: Castilla y Leon (VDT), Hiszpania
producent: Grupo Yllera
rocznik: 2010
szczep: 100% tempranillo
cena: 33PLN
importer: Vinola

Głównym problemem nowego rocznika Cuvi jest fakt, że struktura przykrywa większość aromatów w ustach. Owszem czuć trochę wiśni (zarówno miąższ jaki i pestka), truskawek (przegotowanych) oraz lekkie nuty waniliowe. Ale wszystko przykrywa odrobinę nadmierna kwasowość oraz zupełnie nieułożony garbnik. Można je trochę schłodzić, aby nie wybijały się nadmiernie owe elementy czy dość ciepły alkohol. Wino jest dobre, na pewno warte swojej ceny, ale nie wzbudza już takiego zachwytu jak poprzednik. Mamy zatem kawał porządnej roboty winiarskiej z serca Hiszpanii, wino dość mocne, ciepłe i zdecydowane, ale czegoś mu brakuje. Może jak poleży pół roku, to jeszcze zyska. Zobaczymy! Nadal je polecam, bo w tej cenie bije na głowę niejednego rywala 🙂

Reklama

Relaks w kolorze bieli

Mija oktawa Wielkanocy. Po okresie żarcia, rozpusty i zabawy przyszedł czas na mały odpoczynek. A nic nie pozwala zrelaksować się tak, jak rześkie, białe wino. Dobre byłyby bąble, ale dzisiaj poznacie dwie białe butelki, które świetnie nadają się do samodzielnego picia lub małych tapasów, bez dodatkowego objadania się w poświątecznym czasie. Dla mnie idealne, zwłaszcza, że ślub niedługo, więc kalorie muszę liczyć :p

NAZWA: MANDRAROSSA GRECANICO
typ: białe, wytrawne, średnio ciężkie, młode
region: IGT Sicilia, Włochy
producent: Cantine Settesoli
szczep: grecanico 100%
rocznik: 2011
dostępność: Mielżyński
cena: 36,00 PLN

Kawsowość wyraźna, ale nie przesadzona, dojrzała nuta jak od beczki (choć jej nie zaznało) i ciepły alkohol (nawet odrobinę zbyt atakujący). Finalnie jednak dobrze skomponowane, świetnie się pije i bardzo szybko znika z kieliszków.W nosie przyjemne aromaty cytrusowe, uzupełnione o brzoskwinię, kwiat akacji i konfiturę morelową, z dodatkiem przypraw i pokrzywy. Bez wymysłów, miłe dla nosa. Słaby jest 3 nos – szybko przechodzi w susz i urynę. Pić zatem jako młode, jak najszybciej (ze 2 latka wytrzyma)!

Podsumowanie: średniej ciężkości wino, które sprawia dużo radości. Dość uniwersalne w komponowaniu z jedzeniem, dzięki pikantnym nutom i wyrazistej kwasowości. Trzyma wysoki poziom i jest w pełni warte ilości złotówek na paragonie. Nowość w ofercie Mielżyńskiego wraz z kilkoma innymi etykietami z Sycylii. Zajrzyjcie bo warto!

____________________________________________________________________________________________

NAZWA: SAUVIGNON
typ: białe, wytrawne, dość lekkie, młode
region: VDP Dolina Loary, Francja
producent: Domaine des Quarres
szczep: sauvignon blanc 100%
rocznik: 2010
dostępność: MineWine
cena: 29,00

Bardzo delikatna, jasno słomkowa barwa z zielonymi refleksami.

Aromaty dość intensywne, głównie wpadające w cytrusy i skoszoną trawę. Trochę przejrzałej brzoskwini w tle. Podobnie jak wcześniej, czas wypić te butelki jak najszybciej – 3 nos właściwie nie istnieje, a korek skomponowano z wiórów :/

W ustach całkowicie dominuje wyraźna kwasowość, dająca jednak dużo rześkości. Aromaty niemal identyczne z tymi z nosa. Świetnie łączy się z wędzonym łososiem oraz kozim serem.

Bardzo przyjemne wino codzienne – niezwykle świeże i niewymagające. Na zakończenie Wielkanocnej oktawy wprost idealne, chociaż cudów się nie spodziwajcie.

Obydwa wina pochodziły z własnego zakupu.

Ta Husaria Polski nie podbije!

Lidl trochę musiał się wysilić, ściągając Vino Nobile di Montepulciano za 30PLN. Gdyby jeszcze udało się sprowadzić dobre wino, to moje zachwyty nie miałyby końca. Wyszło jak zwykle – po raz kolejny do polskiego dyskontu trafia jakaś podła zlewka, która ma naśladować osławioną apelację za możliwie najniższe pieniądze.

NAZWA: VINO NOBILE DI MONTEPULCIANO
typ: czerwone, wytrawne, średniej ciężkości
region: V. Nobile Di M. DOCG
producent: ? ale butelkowane przez C.D.B. S.p.A 🙂
szczepy: sangiovese, canaiolo, mammolo
rocznik: 2008
dostępność: Lidl
cena: 29,99

Barwa ładna, z ledwie pierwszymi oznakami cegiełki na rancie, wino klarowne, dość przezroczyste. I na tym plusy się kończą –nawet łzy są bardzo rzadkie i kiepskiej jakości

W nosie dostajemy nieco owocu, siodła końskiego i ususzonych liści. Wszystko otacza jednak bardzo nieprzyjemny, silny zapach acetonu w formie zmywacza do paznokci. Jako dodatek bywa to przyjemne uzupełnienie. Jego dominacja jest poważną wadą wina.

W ustach nie jest lepiej. Tutaj góruje aromat przestudzonej, zbyt mocnej herbaty. Do kompletu jakiś przesmażony owoc i ziemia z piaskownicy. Kwasowość bardzo wyraźna, ale zupełnie niezintegrowana. Na drugim biegunie silny garbnik (jakby przetrzeć sobie zęby zaparzaczką od herbaty) i mocne odczucie bardzo nieprzyjemnej goryczy, cofającej się wręcz z gardła. Źle użyta beczka lub nadmierne wyciskanie gron wychodzi w bardzo przykrej formie w tej butelce.

Podsumowanie może być tylko jedno – tą butelkę należy unikać szerokim łukiem, chyba że macie ochotę wyrzucić 30PLN w błoto.

OCENA: 

____________________________________________________________________________________________

Swoją drogą ta butelka przypomniała mi o niedawno otweranym Nobile od Cecchi. Wino z niezwykłą historią i można rzec – NIEŚMIERTELNE. Przetrwało najpierw rok w barku moich rodziców, później po przeprowadzce trafiło na strych (na 2 lata), aż wreszcie mama sobie o nim przypomniała i zniosła je do kuchni. Wyglądało bardzo ozdobnie, więc zamiast do kieliszków, wkomponowało się w stojak nad kuchenką. I tak uchowało się lat dwa kolejne. Owa pielgrzymka zakończyła się w końcu na naszej winnej półeczce, gdzie po kolejnych 3 miesiącach przyszedł czas, aby ową butelkę otworzyć (z niemałą obawą, o to co zastaniemy w jej wnętrzu). I ku mojemu ogromnemu zdziwieniu to Nobile z 2003 roku było DOBRE! Powiem więcej, wydawało się jakby ledwie minął jego szczyt, pokazując swój niedawny potencjał. 24 miesiące w beczce, to jednak dobry konserwant dający materiał do leżakowania nawet w ekstremalnych warunkach (jednak nikomu nie polecam przechowywania win w ten sposób!)

NAZWA: VINO NOBILE DI MONTEPULCIANO
typ: czerwone, wytrawne, dość ciężkie
region: V. Nobile Di M. DOCG
producent: Cecchi
szczepy: sangiovese (90%) + inne lokalne czerwone
rocznik: 2003
importer: PWW (i nadal mają w ofercie)
cena: ? (ok. 40PLN)
OCENA: 

Rant wina był już ceglasty, a barwa nieco wyblakła. W kieliszku niepodzielnie panowały: soczysty owoc oraz dojrzałe aromaty runa leśnego, uzupełnione nutami tytoniowymi. W budowie nadal żywa kwasowość, ułożony i pięknie zmiękczony (acz wyraźny) garbnik, nutka słodyczy jak od owocowego cygara. Naprawdę warto było zaryzykować z tą butelką po przejściach!

Nie mam pojęcia jak wypadają bieżące roczniki od Cecchi, więc trudno je polecać. Warto wiedzieć, że to naprawdę duży producent, a jednak sprawił sporą niespodziankę. Tym bardziej, że rocznik 2003 nie należał w regionie do udanych i nawet najlepszym winiarzom zdarzały się poważne problemy z jakością. Ta nieregularność butelek była związana z brakiem opadów i nadmiernym nasłonecznieniem w okresie letnim, a 2003 przeszedł do historii jako rocznik najwcześniejszych włoskich zbiorów w XXI wieku (jeśli dobrze pamiętam). Nam się udało znaleźć dobre wino, które przetrwało nie tylko ekstremum swojego rocznika, ale i dalszego przechowywania 🙂

Čerstvé vinko

W MineWine niedawno mieliśmy okazję zapoznać się z czeską selekcją najwyższej półki od  Vinselekt Michlovsky. Była ostatnio też mała wpadka z Habanskimi Sklepami, bo Ryzlink Rýnský 2009 okazał się co najwyżej przeciętny. Mimo wszystko czeskie wina budzą we mnie pozytywne odczucia. Zwłaszcza gdy do kieliszków trafia Veltlínské Zelené z nowego rocznika. Swoją drogą, winiarskie zakupy za naszą południową granicą to niezła frajda. Jest tanio, mnóstwo lokalnych butelek, a półki w zwykłym spożywczym potrafią wyglądać na bogatsze niż w polskich „sklepach specjalistycznych”. 🙂

Veltlínské Zelené 2011
Typ: białe, wytrawne, dość lekkie
Region: Morawy, Czechy
Producent: Habánské Sklepy
Szczep: veltlínské zelené = grüner veltliner
Rocznik: 2011
Kupione w: market w Harrachovie
Cena: 14 PLN
Importer polski: Bohemia Sekt Polska (22,90 PLN)

Lekko, łatwo i przyjemnie – tak najkrócej można podsumować tą butelkę. Jeśli macie okazję wpaść do czeskiego marketu, to z pewnością warto i nie będą to źle wydane pieniądze.. Owocowe (zielone jabłko, agrest), świeże aromaty, z lekką nutą białego pieprzu. W strukturze dominuje kwasowość, ale nie jest przesadzona i nie przykrywa aromatów. Wino jakich tysiące – jednak na codzienne popicie posiłku będzie idealne.

Petit Albet Negre – katalońskie słońce w kieliszku!

Kilka dni temu do kieliszków trafiło młode, organiczne wino od pionierów biologicznej uprawy w Penedes. Ręczny zbiór i selekcja winogron, 20-35 letnie krzewy, minimalne siarkowanie, 10 dniowa maceracja, miesięczne dojrzewanie w stali, niewielkie filtrowanie. To główne wyznaczniki w produkcji podstawowej etykiety Albet y Noya. Ta niezwykła dbałość o szczegóły, ekologię i jakość ma przy tym wyjątkowo niską cenę – 27,75 PLN w Enotece.

PETIT ALBET NEGRE
typ: czerwone, dość lekkie, wytrawne
rocznik: 2010
producent: Albet y Noya
region: D.O. Penedes, Katalonia, Hiszpania
szczepy: tempranillo, garnacha, cabernet sauvignon, merlot
dostępność: Enoteka Polska, Festus (ale w F. 39,00PLN)
cena: 27,75 PLN
OCENA: 86pkt 

Niby nic wielkiego, ale już w zapachu uderza soczysta, bardzo szczera owocowość. Bez sztucznej pompatyczności i udawanego nadęcia. Później pojawi się nieco nut ziołowych i przypraw, jakaś skalistość, ale bez przesady – i dobrze. W ustach ponownie jest wyraźna owocowość z odrobiną pikanterii. Kwasowość wyraźna, dobrze skomponowana z krągłą i miękką taniną oraz lekko grzejącym na podniebieniu alkoholem. Finisz dość długi. Pije się świetnie i sprawia sporo przyjemności!

Jajka drożeją, aby kury mogły żyć w luksusowych klatkach.  Cukier i mąka idą w górę. Paliwo też tańsze nie będzie. Jeśli chcecie zatem oszczędzić nieco przed Wielkanocą, a nadal mieć porządne wino na stole – wybierzcie się na spacer do Enoteki, bo naprawdę warto!

Wino otrzymałem do degustacji od importera – Enoteki Polskiej.

Mowa kamieni – czyli powtórka Riojy z Lidla

Carmelo Ortega – gwiazda winiarstwa Riojy to duża przesada, ale z pewnością jest wyróżniającą się postacią. Jego etykiety nagradzane były wielokrotnie międzynarodowymi medalami, a Wine Spectator corocznie przyznawał wysokie noty jego winom. Trudno zresztą się dziwić – winnica dysponuje trudną glebą, pokryta jest kamieniem i łupkami, w sporej części uprawia się 65-letnie krzewy, a w dodatku (jak na Hiszpanię) wydajność jest ekstremalnie niska – na poziomie 3 ton owocu z hektara. Wszystkie wina Carmelo trafiają do dębowych beczek – chociaż na kilka miesięcy. Beczki zarówno francuskie jak i amerykańskie, nowe i używane (typowy dla Riojy misz masz).

O winach Ortegi pisałem już tutaj i generalnie podpisuję się po raz drugi pod wcześniejszymi słowami.

Tym razem Saxa Loquuntur Uno 2009 robiła wrażenie bardziej owocowej (wiśnia, jeżyna, śliwka), ale aromaty likierowe, zwierzęce (choć w tle i dopiero po czasie), grzyby (runo leśne), przyprawy pozostają. W dodatku gdzieś nutka kawowo-czekoladowa wyszła z cienia. Generalnie jest ciekawie i bardzo przyjemnie. W ustach najsilniej wybija się kwasowość, z dodatkiem dość miękkiego garbnika i przyjemnie grzejącego alkoholu. Aromaty zbliżone do nosa. Wydaje się lżejsze niż nominalne 14%. Jedyne do czego można się przyczepić to dość krótki finisz (owocowo-likierowy z dodatkiem gorzkiej czekolady)

Soligamar Reserva 2007 znów pokazał klasę. Za cenę 44,99 PLN to warta zakupu reserva z Riojy. Ciężka, mocno beczkowa, ale przy tym ze sporą dawką owocu. Nie znajdziecie waniliowej tandety i nachalnej aromatyczności w tym winie. Jest raczej dymnie i tytoniowo, pojawia się ściółka leśna i susz owocowy. W ustach dobra i bardzo wyrazista budowa, z intensywną kwasowością i porządnym garbnikiem. Trochę budowa przykrywa tu aromaty, ale nieznacznie. Jest konsekwentnie i porządnie. Finisz tym razem długi, dość ziemisty. Ja jestem na TAK.

Nie będę wielce się rozpisywał, bo o tych winach już swoje powiedziałem. Lidl przypomniał o mocnej ofercie z Riojy i tym razem pozostaje tylko dyskont pochwalić. Rozsądne ceny i wysoka jakość win. Na co warto zwrócić uwagę – nie są to butelki robione dla Lidla, a wykupione przez dyskont od dobrego producenta. Zatem za stosunkowo małe pieniądze (zwłaszcza Saxa Loquuntur – ok. 24 PLN) mamy klasykę z Riojy, która spodoba się niejednemu winolubowi! Tylko czy przeciętny Klient Lidla kupi wino za prawie 45 PLN bez grosza (Soligamar)? Wątpię – może od święta. Dobrze zatem, że nadchodzi Wielkanoc. Swoją drogą dziwne jest to, że po raz kolejny dostaję te same butelki. Może jest problem ze sprzedażą.

Wina otrzymałem do degustacji od Lidla