Szanowni!
Sytuacja jaka jest, każdy widzi. Skończyło się na jakiś czas beztroskie wychodzenie na wino ze znajomymi. Mnóstwo moich znajomych poniesie nieodwracalne straty finansowe, będzie miała problem z opłaceniem rachunków, pensji swoich pracowników, po prostu z przetrwaniem czasu epidemii. Ale wszyscy możemy chociaż trochę pomóc.
To miał być tekst o czymś zupełnie innym i właściwie szkic powrotu tutaj jest gotowy i czeka na publikację, ostatnio zwłaszcza dlatego, że pewna piękna duszyczka mocno mnie motywuje do działania na blogu. Ja od dawna również chcę pisać, dla siebie. No i pojawił się w końcu czas i możliwości, a także sprawa, z którą warto się do Was zwrócić. Zatem – DZIAŁAJMY!

Zamówcie chociaż czasami jedzenie na wynos ze swojej ulubionej restauracji i sprawdźcie chociaż jedną, której nie znacie. Nie kupujcie wina w marketach czy dyskontach – Ci wielcy gracze i tak sobie poradzą, bo zbili już kokosy na panicznych zakupach Polaków. Zwróćcie się do małego sklepu z winami lub jakiegoś lokalnego importera – wszyscy ratują się dostawami pod drzwi. Same zakupy w ich sklepach też są bardziej higieniczne – nie ma tam tłumów, łatwiej zadbać o dezynfekcję, łatwiej przewietrzyć pomieszczenia. A w tym wszystkim i selekcja win zdecydowanie ciekawsza.
Wiem, że w pierwszej kolejności wszyscy myślimy o swoim zdrowiu, o zabezpieczeniu podstawowych produktów i potrzeb. Tym bardziej, może nie zrobiliście jeszcze winiarskich zapasów – wykorzystajcie to i kupcie wino w specjalistycznym sklepie z winami. Ja nie mówię tutaj o małych problemach. Po epidemii scena gastronomiczna i winiarska w naszym kraju może zmienić się nie do poznania. Jeśli dzisiaj nie zareagujemy wszyscy, jeśli nie pomożemy wszyscy, wiele fantastycznych miejsc, dań, win, ludzi… może na jakiś czas lub na zawsze z polskiej gastro mapy po prostu zniknąć. W restauracjach, które ratują się wynosami spadek obrotów sięga ponad 80%. Wielu biznesów naprawdę nie uda się utrzymać, jeśli nie wesprzemy ich zamówieniami. A nasze portfele nie zbiednieją nadmiernie – i tak nie możemy iść na basen, do kina, na kawkę z psiapsiółą ani na szybki lanczyk z kumplem w trakcie pracy. Nie ma imprez, pubów, barów – w weekend reset w domu, a nie na mieście i tak będzie dużo tańszy 😉 Tym bardziej zadbajcie o fajne wino od kumpla i pyszny catering z tej Waszej ulubionej knajpki. PROSZĘ!
Nie będę robił listy restauracji, które działają z wynosami, bo bez problemu znajdziecie je w mediach społecznościowych. Mam mnóstwo znajomych w Poznaniu, Trójmieście i Warszawie, a także w wielu innych miastach, którzy są w poważniejszym kryzysie niż większość z nas. Naprawdę niewiele potrzeba, żeby im skutecznie pomóc. Liczę na Was!
Witaj Kuba,
Jak zawsze o czymś ważnym.
Dołączam się i trzymam kciuki
Uściski
Sławek Chrzczonowicz
PolubieniePolubienie