Budzi się we mnie lekki respekt. Zwłaszcza za ostatnie działania Lidla. Dobra oferta francuska ma szansę przekonać wielu rodaków do win z tego kraju. Oczywiście nie po wszystkie butelki warto sięgnąć, a co jest najlepsze sprawdzić możecie na Winicjatywie. Biedronka też walczy, choć z nieco gorszym skutkiem. Mimo tego, w Owadzie też znajdziecie wina aż nadmiernie ciekawe. Coś się powolutku zmienia. Po raz pierwszy kupiłem w Lidlu karton wina. Skusił mnie Austriak. Ale o tym później. Czytaj dalej DYSKONTOWE winne WOJNY
Archiwa kategorii: Alzacja
CREMANT za DYCHĘ! :)
Czekam na nową ofertę Biedronki. Nie ukrywam – może być ciekawie, bo Europa Środkowa daje niezłe pole do popisu w przedziale cenowym dyskontowych Klientów. Poprzedniej selekcji włoskiej, jak (nie)widzieliście, nie recenzowałem na łamach bloga, gdyż wśród 6 przesłanych do degustacji win jedno było względnie warte polecenia, ale i tak nie wróciłbym po kolejną butelkę do Owada.
WIGILIA – ALZACJI CZAS
Marzą Wam się białe święta? Mnie również. I skoro nie będzie śniegu – to zabieli się przynajmniej mój kieliszek. A Wigilia to czas na tyle szczególny, że nie będę eksperymentował. Wyłącznie pewniaki. Z dwóch miejsc szczególnie – niemieckie oraz alzackie rieslingi i silvanery! Chcecie czy nie – to zwykle perfect match świątecznej kuchni. No może jeszcze Tokaje, Chablis i klasyczne beczkowańce burgundzkie oraz biele z Alto Adige. Tak, to będzie biały stół wigilijny… Czytaj dalej WIGILIA – ALZACJI CZAS
PO FRANCJI PODRÓŻE BIEDROŃSKIE #1
Po wylaniu większości win z oferty włoskiej Biedronki, gorzej już być nie mogło. Francja w dyskoncie niczym Was nie zauroczy, ale da się kupić coś pijalnego za naprawdę nieduże pieniądze. Zaczynamy dzisiaj francuską bielą.
Biedronka, jak to zwykle bywa, kupuje wina po omacku, nie mając pojęcia co, jak, po co, od kogo, za ile i dlaczego. O całkowitym idiotyzmie „kupca u władzy” świadczy chociażby odrzucenie oferty na Le Rouge 20 (od genialnego Virigile’a Joly). Jedno z najlepszych win w historii dyskontu tym razem nie trafiło na półki, głównie dlatego, że się etykieta komuś tam nie spodobała. Cóż – głupota nie boli, mam nadzieję, że Le Rouge 20 pojawi się w innej sieci handlowej. Kibicuję całym sercem, a winomanom pozostaje opcja na podstawową etykietę Jolych z własnych winnic (obecnie w Enotece Polskiej w W-wie, w przyszłości również w FOODWINE w Poznaniu). A pracownik za zakupy wina odpowiedzialny jest do wymiany.
Natomiast wracając do oferty – dziś 2 białe wina, które w swoich cenach przepłyną Wam przez gardło bez zgagi, ale i bez specjalnego entuzjazmu.
Le Bel Olivier Colombard Sauvignon 2012 (12,99pln) jest świeże, stosunkowo soczyste, cytrusowo-jabłkowe, z dość wysoką kwasowością, ale i wyczuwalnym cukrem. Nic wielkiego, ale schłodzone świetnie zastąpi sok, nada się na plażę, grilla czy tarasową imprezę do późnych godzin nocnych. Proste, tanie, przyjemne, ale mało aromatyczne jak na Gaskonię. Koniec.

Arthur Weysbeck Alsace Sylvaner 2012 (19,99pln) jak na Alzację cena wydaje się okazyjna, ale to tylko pozorne złudzenie. Wino jest stosunkowo nijakie w nosie, mało intensywne, może odrobinę kwiatowe. W ustach dominuje cytryna i niedojrzałe jabłko z gruszką. Mocno wytrawne, świeże, o wysokiej kwasowości. Pić się da, choć dobrego sylvanera to nawet nie przypomina. Osobiście wolę pozycję poprzednią.
A czerwienie już niedługo. Keep updated.
p.s. Czytając inne opinie o tych winach, mam wrażenie, że znów różnice pomiędzy konkretnymi egzemplarzami są spore… Solidną relację o tej ofercie znajdziecie oczywiście na Winicjatywie.
Wina otrzymałem od importera – Jeronimo Martins Polska
CHLEB i WINO
Chleb. Jedzeniowy archetyp. Piekarnię mam pod domem. Kupuję, póki jeszcze gorący. Nie zastanawiam się, nie myślę nad zakupem. Krojony z makiem albo słonecznikowy. I tyle. 2,40pln mówi Pani za ladą. 2,95 za słonecznik. Smaczny – póki jest jeszcze gorący. Ale czym tak naprawdę jest chleb i jak powinno się go robić uzmysłowił mi dopiero Kuba Sęczkowski (Zakorkowani.eu) podczas warsztatów, które przeprowadził dla grupy znajomych w minioną niedzielę. Z tego co wiem – dzisiaj wszyscy pieczemy wielkanocne chleby samodzielnie. To chyba najlepsze podsumowanie kilku godzin doskonałej zabawy i niezastąpionej wiedzy jaką zapewnił nam Kuba (przepis zgodnie z recepturą i wskazówkami – Jacek Bany).
Nie będę tutaj zamieszczał dokładnych przepisów, ani tajników wypieku – nie o to chodzi. Pamiętajcie jednak – dobra mąka, prawdziwy zakwas, mnóstwo pracy i pasja włożona w wypiek – dopiero ten zestaw elementów daje niezastąpiony efekt. I zwykła pajda chleba przeciągnięta masłem może okazać się najlepszym posiłkiem, jaki ostatnio mieliście okazję spożyć!
Nie samym chlebem żyje człowiek, zatem zadaniem moim na dzisiejszy wieczór jest dobranie wina do tego cudu własnego wypieku. Perfekcyjne wydaje się lekko maślane Chablis oraz całkowicie nowoświatowe chardonnay w beczkowej edycji (zwróćcie uwagę zwłaszcza na Australię). Niczego sobie będą naftowe rieslingi albo słonawe grenache gris, zwłaszcza jeśli użyjemy solonego masła (np. Lurpak). Wówczas genialnie sprawdzi się także solidny, austriacki grüner veltliner albo niemieckie kabinetty z lekko podniesionym cukrem resztkowym. Dobrze będzie pasowało mocniej zbudowane verdejo z Ruedy. Do chlebów na zakwasie dobra jest natomiast beczka w klasycznym stylu i wyższa kwasowość.
Z połączeń sprawdzonych:
DOMAINE DU TARIQUET SAUVIGNON 2012
Deliwina, 39.00 pln
Niezwykle sauvignon rodem z Gaskonii. Świeży i speżysty. Pełno tutaj agrestu, białej brzoskwini, skórki grejpfruta, skoszonej i lekko podsuszonej trawy, kwiatu akacji czy ananasa z puszki. W ustach niezwykle świeże, soczyste i owocowe, z wyraźną kwasowością i lekką nutą słodyczy oraz typową dla sauvignon blanc goryczką w finiszu. Brać i pić – zwłaszcza gdy przyjdzie prawdziwa, słoneczna wiosna! A z pomaślonym chlebem z odrobiną soli – jest genialny. Doskonale sprawdzi się też do szparagów, brokułów, sosów śmietanowych, smażonych/grillowanych ryb, sałatek – zwłaszcza tych z dodatkiem owoców.
FAUTH SILVANER 2010
MineWine, 41.00 pln
Półwytrawny silvaner, który z drożdżową kompozycją chlebowo-soloną będzie perfekcyjny. Doda owocowości, świeżości, jednocześnie z łatwością poradzi sobie ze słonawą nutą (spory cukier resztkowy. Lekkie nuty korzenne skomponują się ze smakiem pieczonej skórki. To będzie przyjemne połączenie, łatwe i w piciu, i jedzeniu.
JULIEN MEYER NATURE PINOT GRIS 2009
Enoteka Polska, ok. 50 (chwilowo niedostępne)
To wino doskonale będzie pasowało do chleba z wyraźnym posmakiem zakwasu, połączonego np. z maślanką. Czy Meyer jest geniuszem, czy po prostu robi wina naznaczone błędem nadmiernego utleniania to już inna historia. Tutaj natomiast koniakowe aromaty i zgnito-jabłkowe nuty zadziałają idealnie. W tle goździk, herbaciana róża i białe trufle. Wino nie jest łatwe, ale ciekawe i może dać dobry efekt. Dajcie mu szansę.
MIGUEL MERINO VIURA FERMENTADO EN BARRICA 2009
Vinola, 56.00 pln
Tego połączenia nie sprawdziłem doświadczalnie, a samo wino zdaje się jest chwilowo niedostępne. Mnóstwo beczki i również spora redukcja jak w przypadku Meyera. Aromaty koniakowe, nuty torfowej whisky, sporo niedojrzałej gruszki, lakierowane drewno, nawet trochę kopru. To wino jest zaskakujące i równie ciekawy efekt daje z chlebem na zakwasie. Nuty maślane trunku wskazują na użycie masła – sól również warto podać!
___________________________________________________________
Na tym kończę moje propozycje chlebowo-winne. Mam nadzieję, że na fali ostatniej popularności samodzielnego pieczenia i mini-piekarni (podchodzących do chleba z prawdziwą pasją), również na Waszym stole znajdzie się prawdziwe pieczywo, które nie ma dla siebie substytutów. Miłego święcenia nie tylko jajek WineTastingowicze!
Zdjęcia chleba udostępnił Kuba, bottle shoty ze stron importerów lub producentów.
Lidlowe święta – wina francuskie
Lidl w „blogerskiej paczce świątecznej” zaproponował 3 wina – 2 białe słodycze i jedną czerwień na wytrawnie. Zobaczmy zatem co „deluxe dyskont” chce rodakom podać w wigilijnych kieliszkach:
.
CHATEAU MILLET GRAVES 2008
typ: czerwone, wytrawne, średniej ciężkości
region: AOC Graves, Bordeaux, Francja
producent: Les Domaines de la Mette
cena: 29,99pln
DOŚĆ POLECANE
Całkiem przyzwoite wino, choć nie jest to żadna wyjątkowa okazja. W nosie na początku nieco pustawo – wiśnie w alkoholu, trochę skóry, żurawina i ziemiste aromaty. W ustach lepiej – wiśnie w likierze, pestkowe owoce, trochę drewna, nieco przypraw i ziół. Generalnie ładnie i sporo wszystkiego. W budowie nieco niezrównoważone – lekko dominuje kwasowość, która goni garbnik z alkoholem. Jak komuś wpadnie do koszyka, to nie powinien nadmiernie narzekać. Warto je przewietrzyć w karafce.
________________________________________
BESTHEIM ALSACE PINOT GRIS VENDANGES TARDIVES 2010
typ: białe, słodkie, ciężkie
region: Alzacja, Francja
producent:
cena: 49,99
NIE POLECAM
Cukrowa dominacja zupełnie mi nie pasuje. Za bardzo lubię Alzację, żeby zaakceptować to wino! Niestety w tym przypadku dominuje cukier. Wino wydaje się tak przesłodzone, że już po pierwszym kieliszku zamarzył mi się sok z cytryny dla utrzymania równowagi. Aromaty to głównie miód lipowy, kwiat akacji i skarmelizowane jabłko. Nie warto wydawać tych pieniędzy, tym bardziej, że za tą cenę można upolować zdecydowanie solidniejsze tokaje. No chyba, że jesteście wyjątkowymi łasuchami! 🙂
___________________________________________
.
CHATEAU DELOMOND SAUTERNES 2008
typ: białe, słodkie, dość ciężkie
region: Sauternes, Bordeaux, Francja
producent:
cena: 59,99
DOŚĆ POLECANE
I tutaj mamy dobrą słodycz i najciekawsze wino z przesłanego pakietu. Cukier zrównoważony kwasowością (choć nadal trochę jej za mało), bogate aromaty owocowe i miodowe. Głównie dostajemy całą gamę bakalii, więc makowiec, orzechowiec i keks będą naturalnym dodatkiem. W pakiecie nieco migdałów, wanilii, skórki pomarańczy i goździków. Nie można narzekać, chociaż jest to podstawowej klasy Sauternes (w końcu to jedna z najsłynniejsza apelacja na świecie produkująca słodkie wina). Usta są krągłe, dobrze zbudowane i aromatyczne. Najchętniej podałbym to wino w towarzystwie wytrawnej tarty cytrynowej lub jabłecznika z papierówek – wówczas dostanie „z zewnątrz” tą dawkę kwasu, której odrobinę brakuje!