Wróciłem. Z wakacji ot co! Jesienią morze jest piękne. Nadbałtyckie wojaże zaprowadziły nas to tu, to tam. Na GPS-ie Świnoujście, Międzyzdroje, Rewal, Ustronie Morskie, Kołobrzeg… Ale przede wszystkim Niechorze – jeden z najpopularniejszych kierunków poznańskiego wywczasu. Wino w bagażniku, bo przecież poza Carlo Rossi i El Sol niczego się nie napiję. Tak myślałem zawsze. Dopóki nie trafiłem do Ptasiego Zaułka. I kilku innych miejsc po zachodnim wybrzeżu rozsianych. Czytaj dalej PO SEZONIE – BEZ WYPRZEDAŻY!
Archiwa kategorii: wino na upał
RIFFEL – Hesja bez zobowiązań
Wakacyjne myśli uciekają gdzieś daleko za horyzont. Zarzućcie zatem plecaki i spakujcie Waszego ulubionego silvanera bądź rieslinga, bo dziś wycieczka będzie długa, na sam zachodni skrawek Hesji Nadreńskiej. Wybieramy się do sielskiego miasteczka Bingen-Büdesheim. W drzwiach wita nas przesympatyczne małżeństwo Państwa Riffel, a Ecovin obwieszcza wszystkim, że działamy w zgodzie z naturą. Carolin prowadzi nas na wewnętrzny taras, gdzie już czeka nasz stolik degustacyjny. Obok zasiada dwójka Węgrów. Już po chwili orientujemy się, że to ich dobrzy znajomi – mały importer z okolic Budapesztu. Czytaj dalej RIFFEL – Hesja bez zobowiązań
PO FRANCJI PODRÓŻE BIEDROŃSKIE #1
Po wylaniu większości win z oferty włoskiej Biedronki, gorzej już być nie mogło. Francja w dyskoncie niczym Was nie zauroczy, ale da się kupić coś pijalnego za naprawdę nieduże pieniądze. Zaczynamy dzisiaj francuską bielą.
Biedronka, jak to zwykle bywa, kupuje wina po omacku, nie mając pojęcia co, jak, po co, od kogo, za ile i dlaczego. O całkowitym idiotyzmie „kupca u władzy” świadczy chociażby odrzucenie oferty na Le Rouge 20 (od genialnego Virigile’a Joly). Jedno z najlepszych win w historii dyskontu tym razem nie trafiło na półki, głównie dlatego, że się etykieta komuś tam nie spodobała. Cóż – głupota nie boli, mam nadzieję, że Le Rouge 20 pojawi się w innej sieci handlowej. Kibicuję całym sercem, a winomanom pozostaje opcja na podstawową etykietę Jolych z własnych winnic (obecnie w Enotece Polskiej w W-wie, w przyszłości również w FOODWINE w Poznaniu). A pracownik za zakupy wina odpowiedzialny jest do wymiany.
Natomiast wracając do oferty – dziś 2 białe wina, które w swoich cenach przepłyną Wam przez gardło bez zgagi, ale i bez specjalnego entuzjazmu.
Le Bel Olivier Colombard Sauvignon 2012 (12,99pln) jest świeże, stosunkowo soczyste, cytrusowo-jabłkowe, z dość wysoką kwasowością, ale i wyczuwalnym cukrem. Nic wielkiego, ale schłodzone świetnie zastąpi sok, nada się na plażę, grilla czy tarasową imprezę do późnych godzin nocnych. Proste, tanie, przyjemne, ale mało aromatyczne jak na Gaskonię. Koniec.

Arthur Weysbeck Alsace Sylvaner 2012 (19,99pln) jak na Alzację cena wydaje się okazyjna, ale to tylko pozorne złudzenie. Wino jest stosunkowo nijakie w nosie, mało intensywne, może odrobinę kwiatowe. W ustach dominuje cytryna i niedojrzałe jabłko z gruszką. Mocno wytrawne, świeże, o wysokiej kwasowości. Pić się da, choć dobrego sylvanera to nawet nie przypomina. Osobiście wolę pozycję poprzednią.
A czerwienie już niedługo. Keep updated.
p.s. Czytając inne opinie o tych winach, mam wrażenie, że znów różnice pomiędzy konkretnymi egzemplarzami są spore… Solidną relację o tej ofercie znajdziecie oczywiście na Winicjatywie.
Wina otrzymałem od importera – Jeronimo Martins Polska