Archiwa tagu: wino

Wino w czasach ZARAZY

Szanowni!

Sytuacja jaka jest, każdy widzi. Skończyło się na jakiś czas beztroskie wychodzenie na wino ze znajomymi. Mnóstwo moich znajomych poniesie nieodwracalne straty finansowe, będzie miała problem z opłaceniem rachunków, pensji swoich pracowników, po prostu z przetrwaniem czasu epidemii. Ale wszyscy możemy chociaż trochę pomóc.

To miał być tekst o czymś zupełnie innym i właściwie szkic powrotu tutaj jest gotowy i czeka na publikację, ostatnio zwłaszcza dlatego, że pewna piękna duszyczka mocno mnie motywuje do działania na blogu. Ja od dawna również chcę pisać, dla siebie. No i pojawił się w końcu czas i możliwości, a także sprawa, z którą warto się do Was zwrócić. Zatem – DZIAŁAJMY!

na bloga kwarantanna
zdjęcie z jednej z degustacji, które prowadziłem w poznańskiej Fiesta del Vino – u nich też możecie zamówić jedzenie na wynos!

Czytaj dalej Wino w czasach ZARAZY

VARIDOR. Najlepszy WARIANT

Zmiany. Bywają dobre, zaplanowane, bądź wyczekiwane. Są i takie, które dzieją się samoczynnie, a nasza wola nie ma z nimi wiele wspólnego. Zastanawialiście się kiedyś jak zmienia się wino. Czy to są zmiany dobre? Wbrew pozorom nie jest to banalne pytanie. Sommelierzy czy degustatorzy często starają się przewidzieć przemiany, jakie będą zachodziły w winie, dookreślić kiedy pojawi się najlpeszy moment jego picia. Próbujemy symulować i ubrać w słowa winną metamorfozę, jaka będzie zachodziła w kieliszku, w butelce, karafce. W ciągu miesięcy czy lat. Taka zabawa w winnego totolotka!

Wino lubi nas zaskoczyć i pokazać zupełnie inne oblicze, niż to projektowane kubkami smakowymi i doświadczeniem butelek z poprzednich lat. I jaka potrafi to być przyjemność!

Po 2 latach zapomnienia otworzyłem ostatnio butelkę Carl Loewen Varidor Riesling 2016. Wina, które ujęło mnie swoją świeżością, kwasową szpicą, zadziornością, która balansowała już na granicy bezczelności. Kiedy próbowaliśmy tego wina w pierwszej połowie 2017 roku z całą stanowczością powiedziałem, że nie jest to riesling dla polskiego konsumenta. Był zbyt ostry.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy tydzień temu z kielisza buchnęło delikatnym aromatem nafty, pod którym skryte były dojrzałe owoce tropikalne, pieczone jabłka i brzoskiwniowa konfitura! Finisz długi, soczysty, owocowy. A do tego mineralno-słone tło. Poezja i dojrzałość, której spodziewałbym się za 2-3 lata. I to wszystko w Polsce za ok. 60zł! Chwyćcie tą butelką z dobrą rybą z pieca lub grillowanymi owocami morza. A ja osobiście nie obraziłbym się tutaj za dobry ramen!!!

Czytaj dalej VARIDOR. Najlepszy WARIANT

Winne Wtorki z Riberą del Duero

Zaproponowałem na dzisiejsze Winne Wtorki temat Ribery del Duero, bo chciałbym nieco bliżej przyjrzeć się tej przereklamowanej apelacji, do której wrócimy w osobnych rozważaniach. Jeszcze kilka lat temu kreowana na hiszpańską lokomotywę eksportu win, dziś wyprzedaje się w Biedronce po 14,99. Czym tak naprawdę Ribera miała zasłużyć na swoją sławę – tego chyba nie wie nikt. Można za to mieć pewność, że wciąż produkuje wina muskularne, przepakowane i wyraźnie owocowe. Nowy Świat, ale w centrum Hiszpanii. Zaczniemy jednak od pewnego młodziaka, który ma nieco więcej świeżości i dobry stosunek jakości do ceny!

DOBLE R JOVEN
typ: czerwone, młode, wytrawne, dość ciężkie
producent: Bodega San Mamés
region: Ribera del Duero DO, Hiszpania
szczep: 100% tempranillo
dojrzewanie: brak beczki
importer: Vinola
cena: 35,00 pln
OCENA: 4

Młodziak z Ribery o wyjątkowo nieujarzmionym charakterze. Dwa podejścia do tego wina i dwukrotnie pierwszy nos lekko zwierzęcy. Później ściółka leśna i dojrzałe owoce (jeżyna). Finalnie trochę konfitury malinowej i jogurtu jagodowego. W ustach dobrze zbudowane, z ładnie zaznaczoną kwasowością, nieźle grzejącym alkoholem, szorstką (acz niezbyt mocną) taniną. Aromaty nosa uzupełnia spora dawka pikantnych przypraw oraz ostrej żurawiny. Dość długie, pełne i harmonijne wino – aż nie chce się wierzyć, że nie spędziło nawet chwili w beczce.

A wieczorem spodziewajcie się recenzji jeszcze dwóch win z tegoż regionu!

Kuba sięgnał do swojej piwniczki

Ilona wybrała kawał mięsistej crianzy

Jongleur ma randkę z Banderasem

Mariusz pisze, że Ribera jednak jest dobra

Smaki Hiszpanii, czyli degustujemy w VIÑOLI!

Pierwsza tegoroczna degustacja w poznańskim Spocie, w VIÑOLI poza 4 etykietami win pozwoliła także na porównanie fantastycznych serów – z mleka owczego, koziego i krowiego. Tym samym dzisiejszy wieczór zaliczam do bardzo udanych, gdyż moja paleta smaków została mile połechtana. Nie wspominając o fakcie, że przez połowę dnia prowadziłem mini-degustację 6 etykiet marokańskich w Fabryce Win KIA ORA w podpoznańskim Suchym Lesie (same wina znajdziecie tutaj), a towarzyszyły im regionalne, świeżo wypiekane ciasteczka portugalskie. Tymczasem z Hiszpanii zostało dzisiaj przetestowane:

BODEGAS ARTAJONA BLANCO

Producent: Bodegas Artajona

Region: D.O. Nawarra, Hiszpania

Szczep: Chardonnay 100%

Rocznik: 2010

Cena: 45,00 PLN

Dostępne w: Viñola

Krótko beczkowane (3-6miesięcy) chardonnay, o bardzo intensywnym zapachu owoców tropikalnych, cytrusów i skórek kandyzowanych, z wyraźnym tostowo-miodowym bukietem. W ustach dużo delikatniejsze, świeższe, bardziej owocowe. Przyjemne, warte swojej ceny, naprawdę przyzwoite wino.

____________________________________________________________________________________________

VINYA ESCUDE MAIOLES 

Producent: Vinya Escude

Region: D.O. Barcelona, Hiszpania

Szczep: Chardonnay 100%

Rocznik: 2010

Cena: 40,00 PLN

Dostępne w: Viñola

Wino dla zwolenników gatunku – bardzo dojrzałe, silnie wytrawne, mocno dębowe chardonnay, na wysokim poziomie. Dobry stosunek jakości do ceny dla tego typu win. Nieco przytłoczone beczką, o koniakowych zapachach, z wyczuwalną wręcz dębiną w nosie i ustach. Silne aromaty papierówki (nawet lekko podgniłego jabłka), trochę miodu gryczanego, nuty trawiaste i suszu owocowego. Długi finisz. Przyjemna, zrównoważona budowa. Nie przepadam za takim stylem win białych, ale jeśli ktoś to lubi, to z pewnością się nie zawiedzie!

____________________________________________________________________________________________

ARGARAY CRIANZA

Producent: Bodegas Artajona

Region: D.O. Nawarra, Hiszpania

Szczep: Merlot, Tempranillo, Cabernet Sauvignon

Rocznik: (muszę sprawdzić/dopytać)

Cena: 32,00 PLN

Dostępne w: Viñola

Przyzwoite, dość świeże wino, ciekawie się prezentujące. Dobra i zrównoważona budowa, choć wydaje się wyjątkowo lekkie jak na crianzę. Łatwo i przyjemnie się pije, dużo nut czerwonych owoców i pieprzu oraz lekko zielona świeżość (eukaliptus?) i muśnięcie waniliowe w tle. Z pewnością etykieta, która idealnie nada się na lato (piknik/grill) oraz do codziennych obiadów  – bardzo uniwersalne w doborze do potraw.

____________________________________________________________________________________________

MASET DEL LLEO CRIANZA

Producent: Maset del LLeo

Region: D.O. Penedes, Hiszpania

Szczep: Cabernet Sauvignon 100%

Rocznik: 2008

Cena: 42,00 PLN

Dostępne w: Viñola

Przyjemne, średniociężkie, wyraźnie owocowe, z delikatnie zaznaczonym wpływem dębu. Generalnie nie jest to butelka, którą będę się zachwycał, ale wypada całkiem przyzwoicie. Pije się całkiem łatwo, brakuje jej jakby garbnikowego przytupu, aby zrobiło się ciekawiej. Ale to moje zdanie, bo generalnie ludziom smakowało bardzo – a to najważniejsze. Aromaty czerwonych owoców, jeżyny, porzeczki i pędu bzu. W tle odrobina piżma. Co bardzo pozytywnie zaskakuje w tej butelce – jej cena w Hiszpanii w detalu wynosi ok. 40PLN, czyli nie ma żadnej różnicy pomiędzy tym winem tam, a w Polsce! Brawo!

____________________________________________________________________________________________

Co do serów, to znawcą nie jestem, ale lubię i to bardzo. Wszystkie wydawały się doskonałe – tym bardziej, że przepadam za gatunkami dojrzałymi, a każdy z nich do takiego właśnie należał. W cenach 20PLN to naprawdę świetny dodatek do wina.

Kolejne sympatyczne spotkanie w Vinoli za nami. Jak zwykle już nie mogę doczekać się następnego. Mam nadzieję, że wkrótce znów uda im się ściągnąć kogoś bezpośrednio z winnicy! Takie degustacje lubię jednak najbardziej!

Biedroński hit na lato – 8,99PLN za DOBRE Vinho Verde

Czym jest i jak charakteryzuje się vinho verde chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. Chciałbym jednak wspomnieć w tym momencie, że właśnie ta kategoria win przyczyniła się do popularyzacji portugalskich butelek w świecie. Wbrew temu co się zwykło powszechnie uważać, nie musi być ono białe – rzadko, ale można spotkać czerwone vinho verde. To już daje do myślenia – zieloność nie odnosi się do koloru, ale smaku i niedojrzałości wina, która w tym przypadku jest mocno pożądana!

Butelkę w Biedronce kupiłem trochę przez przypadek, kończąc zakupy z serii braki w lodówce do obiadu. Plan był prosty – na główne idzie łosoś zapiekany w cieście francuskim z melonem, migdałami i serem pleśniowym. Do kompletu potrzebowałem kwaskowatego, rześkiego, lekko owocowego wina, które odświeży przytłumione daniem głównym podniebienie. Wybór był prosty – zielone z Portugalii. Chwyciłem zatem pierwszą lepszą butelkę z apelacją Vinho Verde i do kasy. Jak zobaczyłem 8,99PLN to po pierwsze szczęka mi opadła (D.O.C., jednoszczepowe!), a po drugie chciałem wrócić po inną butelkę, a tą zmieszać ze Spritem, żeby w ogóle była pijalna. Tak mi się przynajmniej zdawało.

Nazwa: Vinho Verde Loureiro

Producent: Adega Cooperativa de Ponte de Lima CRL

Apelacja: DOC Vinho Verde

Szczep: Loureiro

Rocznik: 2010

Cena: 8,99 PLN

No i właśnie – otwieram, a tam już z butelki piękny zapach limonki i melona. No to lejemy do kieliszków, a Sprite czeka w pogotowiu. Perliste to mało powiedziane – to było wino właściwie delikatnie musujące. Oko cieszy lekkimi bąbelkami, nos zachwyca rześkim zapachem, w którym dominuje dojrzały melon i jabłka. W smaku świeże, kwaskowate (ale bez przesady) z wyraźnymi nutami cytrusów, jabłek, melona i papai. Sporo cukru resztkowego (razem z gazem kryje mankamenty). Ogólnie żaden cud, ale gdybym nie wiedział co i jak, i zapłacił za tą butelkę 20 kilka złotych to zadowolenie z przebiegu degustacji i tak by było!!! Niewielkie, ale by było! Okej – określenie wina mianem dobrego to przesada – ale pijalne jest! Za przemawia zwłaszcza cena. Koniec tematu jak dla mnie – warto spróbować, jak zasmakuje, to czemu nie?! Do prostego obiadu tak w powszedni dzień, taki portugalski prostak jak znalazł…

Powiem szczerze – najlepsze wino w zestawieniu jakość/cena jakie dałem radę wypić. Innymi słowy – jedyne wino poniżej 10PLN, które uważam za pijalne (z dotąd degustowanych przynajmniej). Wniosek – Biedronka wie co dobre na lato i za ile to sprzedać, żeby nam zrobić dobrze! 🙂

Na półce natomiast czeka Cata Chardonnay z Viognier, a Cabernet Sauvignon z Shirazem już za nami. Zatem niedługo recenzja owych chilijskich specyfików w ramach dalszego ciągu „lata pod znakiem Biedronki”. Z kolei jutro kurier z pierwszą (jak dla mnie) dostawą z Bohemia Sekt Polska6 butelek czeskich win – w tym 2 różowe musujące i 1 spokojne oraz 3 białe, czyli selekcja tego co na lato i zarazem w Czechach najlepsze (przynajmniej moim zdaniem). ZOBACZYMY!

Szerzej o winach portugalskich w Biedronce i ich cenach pisze Wojciech Bońkowski na swoim blogu. Warto z tematem się zapoznać!

Z cyklu wino na lato i nie tylko :)

W dni tak piękne jak dzisiejszy warto wyruszyć na śniadanie nieco dalej niż w 4 ściany własnej kuchni. Zapachy lata i słoneczna pogoda zachęcają do odkrywania świata smaków i aromatów – nie tylko w winie. My postanowiliśmy poranny posiłek spożyć w scenerii pobliskiego parku. Możliwość o tyle piękna, iż mogliśmy wpaść do Spotu na poranne cappuccino i Vinoli po prawdziwe letnią butelkę 100% garanachy prosto z Navarry. Warto było!

Zresztą, przegapić wizyty w Vinoli nie mogliśmy, bo zostaliśmy rozpoznani od wejścia, zapewne jako jedni z odwiedzających ostatnią degustację. Bardzo to miłe:) A dla lubiących takie intymne prezentacje kilku butelek dobra nowina – 31 lipca odbędzie się kolejna odsłona hiszpańskich win, organizowana właśnie w poznański  Spocie na Dolnej Wildzie. Szczegółów jeszcze nie znam, ale poinformuję jak tylko dojdą mnie słuchy:)

Nad samym winem nie będzimy nadmiernie się rozwodzić – od Principe de Viana, zbliżone nieco do opisywanego wcześniej tempranillo – jednak mniej bogate, już nie tak pełne i bardziej prostolinijne – zaskoczeń nie było (co czasem bywa plusem – choć nie w tym przypadku). Garnacha od PdV jest niezłym winem na lato, ale zdecydowanie polecam zamienić ją na wspomnianą wyżej butelkę tempranillo!

Krótko o zdegustowanym egzemplarzu:

Ładny purpurowy, choć delikatny kolor, proste aromaty dojrzałej truskawki i wiśni, świeża kwasowość i harmonijny smak – to główne zalety tego wina (dobrego de facto, ale wcześniejsza degustacja tempranillo spowodowała dużo większe oczekiwania). Zaskoczeń i szczególnych czasoumilaczy konsumpcji brak.

Producent: Principe de Viana

Szczep: garnacha 100%

Rocznik: 2009

Apelacja: D.O. Navarra, region Navarra

Cena: 28PLN

Kupione w: Viñola

Co pozostaje in plus dla wina to piękny projekt butelki – analogiczny, ale tym razem z czerwonym zakończeniem koszulki, przywodzącym na myśl podstawowe aromaty owocowe zamknięte wewnątrz. Wina dobre, kiedy są ładne dają jeszcze większą przyjemność z picia – i tak właśnie powinno być! Większość ludzi to wzrokowcy, tak więc miło jest otrzymywać walory nie tylko smakowe i zapachowe, ale i wizualne z każdej degustowanej butelki! A tego jak wino powinno się prezentować, producenci niech się uczą od Principe de Viana!

Osobiście zachęcam Was do letnich wypraw ku naturze, zwłaszcza jeśli możecie wkomponować w nie dobre wino! Odkrywanie zapachów jest wówczas trudniejsze (ze względu na aromatyczną intensywność otoczenia), lecz o ile nauka i przygoda z butelką bywa przyjemniejsza w takiej scenerii. A nawet kiedy pić nie można, ze względu na czekający w pobliżu samochód, to pozostałe zapachy i smaki często potrafią zrekompensować brak wina w kieliszku. My mieliśmy dziś wspaniałe śniadanie, a Wam życzymy miłego wieczoru na zakończenie weekendu:)