Archiwa tagu: degustacje

Poważne zaczerwienienie #1

Wczoraj był dość niezwykły dzień, w którym nie brakowało wrażeń. Najpierw w strugach deszczu znajomi zabrali  nas nad jezioro, gdzie pod przyniesioną plandeką urządziliśmy sobie piknik. Całe szczęście pogoda poprawiła się po jakiejś godzinie i można było opuścić schron i rozpocząć bardziej typowe plażowanie. Równie ciekawe przeżycia zapewnił MineWine wieczorową porą, podczas degustacji kilku poważnych czerwonych etykiet z selekcji importera.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Na przepłukanie kubków smakowych Mariusz (prowadzący) przygotował doskonałego szampana Lenoble Premier Cru  Blanc de Noirs 2006. Mimo iż wino białe, to w 100% wyprodukowane z czerwonych gron pinot noir, zatem można wliczyć je w zestaw wieczoru. W nosie dojrzałe, z niuansami orzeszków solonych, skalistości, i z dodatkiem kolendry. W ustach doszła jeszcze nuta białej brzoskwini i skarmelizowanego jabłka. Piękny początek wieczoru, z szampanem dość ciężkim i bardzo wyrafinowanym. 91pkt!

Sięgając po szynkę parmeńską, próbowaliśmy połączyć ją z burgundem. Chateau de Monthelie Premier Cru 2007 (139pln) urzekło pięknym kolorem i bardzo klasycznym wyrazem – lekko pikantne i owocowe zarazem w nosie jak i ustach, z wycofaną w tło odrobiną acetonu i wiejskiego obejścia. Wyrafinowane, nie chciało się zbyt szybko otworzyć. Wino doskonałe i może zestawienie z szynką parmeńską nie było idealne (faktycznie klasyczny zestaw z przybeczkowanym sangiovese sprawdza się lepiej), ale wydobyło kilka ciekawych walorów aromatycznych. Natomiast do kaczki po Wielkopolsku będzie to kompan wprost genialny! Punktowo 89-90 oczek, ale podobno zyskał z dłuższym napowietrzeniem.

Susana Balbo Cabernet Sauvignon 2008 (89pln) już czekała w kolejce. Mały wyskok do Argentyny wniósł do kieliszków dym, pieczone owoce, konfiturę śliwkową, sporo kawy i czekolady w końcówce, a także kołaczący gdzieś w tle zapaszek kiszonej kapusty. Zatem idealnie nie tylko do steka, ale i bigosu na dziczyźnie. Nie do końca jest to mój styl, ale trzeba przyznać, iż to Mendoza w najlepszym wydaniu! Z pewnością nie jest to nowo światowy potwór. Wino na mocne 90pkt.

Równie ekspresyjny okazał się malbec Nosotros 2008 (459pln) od Domino del Plata, który na listę degustacyjną trafił dość niezapowiedzianie. Najpierw otworzył się nieco szpitalnym zapachem i jodyną, aby po chwili pokazać prawdziwą bombonierkę z likierami wszelakimi i nieziemską gamę smażonych owoców. Dalej nieco dymu i grillowanego mięsiwa. Wino ciężkie, mocno taniczne, aż nazbyt ekstraktywne, prawdziwa bomba aromatów. Ten styl trzeba lubić, ale nawet wśród osób za nim nieprzepadających (patrzcie ja osobiście) wzbudza respekt. Zamysłem autorów jest zrobienie najlepszego wina Argentyny. Czy się udało? – mam wątpliwości, ale niżej niż na 93pkt nie sposób je ocenić.

Jednym z hitów wieczoru był Clos Saint Jean Chateauneuf-du-Pape 2008. Pikantno-owocowy, z dodatkiem lawendy i wyrazistą konfiturą malinową z pieprzem. Mocny garbnik, spory alkohol, równoważąca wszystko kwasowość i lekkie posmaki palone w ustach (kawa + tytoń owocowy + czekolada z chili). Niby równie bogato i potężnie jak w nowo światowej Argentynie, ale jakoś bardziej dla ludzi, z większą elegancją. W pełni zasłużone 95pkt na mojej notce degustacyjnej i najlepsze wino pierwszej części degustacji.

A już jutro kilka słów o niesamowitej MAJORCE (!) oraz włoskiej klasyce z Veneto.

DALSZA CZĘŚĆ RECENZJI     —————->

Reklama

ecoLOGICZNIE – prosto, przyjemnie i po hiszpańsku.

Dzisiaj po raz kolejny spotkaliśmy się w Vinoli, aby spróbować kilku win z oferty importera. Tym razem główną rolę grała winnica Parra Jimenez prosto z La Manchy. Ich wyróżnikiem jest ekologiczna produkcja, korzystająca także z części założeń biodynamicznych. Kraina Don Kichota zachwyciła prostotą, lekkością i łatwością picia. Nie wiem czy tak prezentuje się cały region, ale próbowana dzisiaj Bodega jest nadzwyczaj przyjemna w konsumpcji.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Wśród 4 próbowanych dzisiaj win znalazły się:

PARRA VINAS DEL ANDANTE

Typ: czerwone, dość lekkie, półwytrawne

Producent: Parra Jimenez, winnica Finca Entresendas

Cena: 32 PLN

Dzisiaj zaczęliśmy „przyjaźnie i prostolinijnie dla polskiego podniebienia”, czyli winem półwytrawnym. Nieco landrynkowo, zbyt słodko (po. 20g/L cukru), delikatnie i mało wyraziście. Jednak na rodzinną imprezę, czy dla mamy i taty na romantyczną kolację będzie idealne. A ciocia na imieninach padnie z zachwytu! Kurczę nawet mnie fajnie się to piło – jak Coca Colę (albo Pepsi, żeby nie było kryptoreklamy).

____________________________________________________________________________________________

PARRA SYRAH

Typ: czerwone, średnio ciężkie, wytrawne

Producent: Parra Jimenez, winnica Finca Entresendas

Szczep: syrah i tempranillo

Cena: 27 PLN

Intensywne, pikantne i świetnie skomponowane wino. Nuty owocowe (żurawina, wiśnia i jeżyna) wspaniale łączą się z aromatami pieprzu i papryki. W budowie wyraźna kwasowość jest równoważona przez dość intensywny garbnik. Delikatne odczucie cukru i bardzo ciepły alkohol dopełniają całości. Za 27 PLN to wręcz pozycja obowiązkowa do spróbowania!

____________________________________________________________________________________________

PARRA GRACIANO

Typ: czerwone, dość lekkie, wytrawne (delikatnie)

Producent: Parra Jimenez, winnica Finca Entresendas

Szczep: graciano 100%

Cena: 27 PLN

Najsłabsze wino wieczoru, co nie znaczy, że złe. Trochę kompotowe, nieco mdłe i nudnawe. Mało intensywne, z wycofaną kwasowością i słabą taniną. Bazujemy na młodym i lekkim owocu. Brakuje tu intensywności i ciekawostek. Pije się łatwo, w stylu nawet półwytrawne. Z pewnością znajdzie grono zwolenników, ale to zupełnie nie mój styl.

____________________________________________________________________________________________

PARRA JIMENEZ CRIANZA

Typ: czerwone, ciężkie, wytrawne

Producent: Parra Jimenez, winnica Finca Entresendas

Szczep: syrah, tempranillo, merlot, cabernet franc, graciano

Cena: 32 PLN

Mocne, silnie kwasowe i dość mocno taniczne. Świetne wino, które szybko uznaliśmy za hit wieczoru (chociaż mi bardziej pasował syrah). Ładnie zintegrowana jest tutaj beczka z owocem. Zgodnie z opisem importera „Łączy w sobie elegancję Tempranillo, intensywność owocowego Syrah, delikatne słodkie taniny Merlot, nuty ziół z Cabernet Franc i delikatnie owocowe aromaty szczepu Graciano”. W pełni zgadzam się z tymi słowami. W ustach i nosie czerwone i czarne owoce, odrobina przypraw, nieco nut ziołowych. Zrównoważone i konsekwentne, niesamowicie przyzwoite i w rewelacyjnej cenie (32 PLN). Butelka z serii „KONIECZNIE SPRÓBOWAĆ”.

Z pewnością nie czuję się powalony na kolana Vinolową selekcją z La Manchy. Jednak wina są przyjemne i  stosunkowo łatwe w piciu. Brakuje im nieco wyrazistości stylu i choć nuty indywidualności. Giną w zestawie hiszpańskich czerwieni i niczym specjalnym się nie wyróżniają. Nie zrozumcie mnie źle – chętnie sięgnę ponownie po te butelki, bo są wyjątkowo „przyjazne”, ale nie ma w nich nic na tyle wyjątkowego, abym zapamiętał je na dłużej. Prosto, przyjemnie i do picia na co dzień. Dokładnie tak, jak powinny prezentować się proste wina z tej półki cenowej!

Smaki Hiszpanii, czyli degustujemy w VIÑOLI!

Pierwsza tegoroczna degustacja w poznańskim Spocie, w VIÑOLI poza 4 etykietami win pozwoliła także na porównanie fantastycznych serów – z mleka owczego, koziego i krowiego. Tym samym dzisiejszy wieczór zaliczam do bardzo udanych, gdyż moja paleta smaków została mile połechtana. Nie wspominając o fakcie, że przez połowę dnia prowadziłem mini-degustację 6 etykiet marokańskich w Fabryce Win KIA ORA w podpoznańskim Suchym Lesie (same wina znajdziecie tutaj), a towarzyszyły im regionalne, świeżo wypiekane ciasteczka portugalskie. Tymczasem z Hiszpanii zostało dzisiaj przetestowane:

BODEGAS ARTAJONA BLANCO

Producent: Bodegas Artajona

Region: D.O. Nawarra, Hiszpania

Szczep: Chardonnay 100%

Rocznik: 2010

Cena: 45,00 PLN

Dostępne w: Viñola

Krótko beczkowane (3-6miesięcy) chardonnay, o bardzo intensywnym zapachu owoców tropikalnych, cytrusów i skórek kandyzowanych, z wyraźnym tostowo-miodowym bukietem. W ustach dużo delikatniejsze, świeższe, bardziej owocowe. Przyjemne, warte swojej ceny, naprawdę przyzwoite wino.

____________________________________________________________________________________________

VINYA ESCUDE MAIOLES 

Producent: Vinya Escude

Region: D.O. Barcelona, Hiszpania

Szczep: Chardonnay 100%

Rocznik: 2010

Cena: 40,00 PLN

Dostępne w: Viñola

Wino dla zwolenników gatunku – bardzo dojrzałe, silnie wytrawne, mocno dębowe chardonnay, na wysokim poziomie. Dobry stosunek jakości do ceny dla tego typu win. Nieco przytłoczone beczką, o koniakowych zapachach, z wyczuwalną wręcz dębiną w nosie i ustach. Silne aromaty papierówki (nawet lekko podgniłego jabłka), trochę miodu gryczanego, nuty trawiaste i suszu owocowego. Długi finisz. Przyjemna, zrównoważona budowa. Nie przepadam za takim stylem win białych, ale jeśli ktoś to lubi, to z pewnością się nie zawiedzie!

____________________________________________________________________________________________

ARGARAY CRIANZA

Producent: Bodegas Artajona

Region: D.O. Nawarra, Hiszpania

Szczep: Merlot, Tempranillo, Cabernet Sauvignon

Rocznik: (muszę sprawdzić/dopytać)

Cena: 32,00 PLN

Dostępne w: Viñola

Przyzwoite, dość świeże wino, ciekawie się prezentujące. Dobra i zrównoważona budowa, choć wydaje się wyjątkowo lekkie jak na crianzę. Łatwo i przyjemnie się pije, dużo nut czerwonych owoców i pieprzu oraz lekko zielona świeżość (eukaliptus?) i muśnięcie waniliowe w tle. Z pewnością etykieta, która idealnie nada się na lato (piknik/grill) oraz do codziennych obiadów  – bardzo uniwersalne w doborze do potraw.

____________________________________________________________________________________________

MASET DEL LLEO CRIANZA

Producent: Maset del LLeo

Region: D.O. Penedes, Hiszpania

Szczep: Cabernet Sauvignon 100%

Rocznik: 2008

Cena: 42,00 PLN

Dostępne w: Viñola

Przyjemne, średniociężkie, wyraźnie owocowe, z delikatnie zaznaczonym wpływem dębu. Generalnie nie jest to butelka, którą będę się zachwycał, ale wypada całkiem przyzwoicie. Pije się całkiem łatwo, brakuje jej jakby garbnikowego przytupu, aby zrobiło się ciekawiej. Ale to moje zdanie, bo generalnie ludziom smakowało bardzo – a to najważniejsze. Aromaty czerwonych owoców, jeżyny, porzeczki i pędu bzu. W tle odrobina piżma. Co bardzo pozytywnie zaskakuje w tej butelce – jej cena w Hiszpanii w detalu wynosi ok. 40PLN, czyli nie ma żadnej różnicy pomiędzy tym winem tam, a w Polsce! Brawo!

____________________________________________________________________________________________

Co do serów, to znawcą nie jestem, ale lubię i to bardzo. Wszystkie wydawały się doskonałe – tym bardziej, że przepadam za gatunkami dojrzałymi, a każdy z nich do takiego właśnie należał. W cenach 20PLN to naprawdę świetny dodatek do wina.

Kolejne sympatyczne spotkanie w Vinoli za nami. Jak zwykle już nie mogę doczekać się następnego. Mam nadzieję, że wkrótce znów uda im się ściągnąć kogoś bezpośrednio z winnicy! Takie degustacje lubię jednak najbardziej!

Jesienny Salon Degustacyjny – ja chcę jeszcze raz! :)

4 i pół godziny degustowania, ponad 100 trunków do spróbowania, butelki dobrze już znane i całkowite nowości. Serwis prowadzony przez winiarzy,  reprezentantów winnic, przedstawicieli handlowych, barmanów i sommelierów. Dogodna popołudniowa pora i ekskluzywne miejsce – NH Hotel na św. Marcinie. Tak w skrócie prezentował się Jesienny Salon Degustacyjny Domu Wina w Poznaniu.

Na miejsce docieramy przed 17 – szybkie wypełnienie ankiety, zakup kieliszka Spiegelau za 15PLN (zresztą marka handlowa Riedla była jednym z głównych partnerów eventu) i w końcu możemy rozpocząć degustatorskie podboje! Zaczyna się od chwili rozmów ze znajomymi z wszelakich stron miasta i przeróżnie związanych z branżą bądź pasją winiarską. Zresztą – na takim wydarzeniu żadnego winoluba nie powinno zabraknąć! Przechodzimy przez obydwie, połączone ze sobą sale degustacyjne. Od razu widać, czego w Domu Wina mamy najwięcej – Hiszpanii! Słabo eksponowane są Włochy, zaledwie jedynym stanowiskiem. Tu mały początkowy zawód, ale zupełnie niepotrzebny – reszta prezentowanych win i regionów nadrobiła ten mały ubytek Italii. Może ów brak spowodowany był faktem, że makaronu jak u mamy, to oni w naszym kraju nie zjedzą, a nie od dzisiaj wiadomo, iż najlepsze włoskie pasty Poznania i tak robi się w mojej kuchni, tylko w celach prywatnej konsumpcji :p

Ruszamy w końcu degustować. Już start przyniósł nadzwyczaj pozytywne doznania. Zaczęło się jak to zwykle bywa niewinnie – chilijski Rawen Sauvignon Blanc, świeży i delikatny, dobry jako aperitif, bo bez nadmiernej kwasowości, ale wino raczej proste i codzienne, do którego nie będę wracał myślami w rozmarzeniu. Dalej było coraz ciekawiej! TAMAYA RESERVA VIOGNIER-CHARDONNAY narobiła trochę zamieszania. 50% wina dojrzewa w beczce, co daje finalne połączenie doskonałego, maślano-tostowego bukietu z dodatkiem świeżości i kwiatowości. Był miód, kandyzowane owoce, kwiat lipy, mnóstwo egzotyki i cytrusów. Warta zachodu butelka! Kolejno nadszedł SHOTFIRE – australijskie, bardzo dębowe chardonnay. Wyraźna beczka, zapachy wędzonej gruszki, margaryny, nawet kiełbasy (?? serio!). Niesamowity nos, zapowiadający wino wielkie. I niestety średniak w ustach. Piękna aromatyczność, dym i przejrzałe owoce na języku, niezły finisz (dość świeży), ale zabrakło silniejszej budowy dla poparcia smakowego bogactwa. Wino z pewnością dobre i ciekawe, choć przebeczkowane. Warte polecenia, jednak w cenie prawie 100PLN można dostać wiele lepszych butelek nie tylko z Australii. Czerwone trunki zamazały ów mały falstart THORN CLARKA – TERRA BAROSSA SHIRAZ osobiście uważam za jedno z przyjemniejszych win wieczoru. Mocne, szorstkie, taniczne, mięsiste, pełne i męskie, z ogromną dozą pieprzu, papryki i dojrzałych ciemnych owoców. Klasyk – dokładnie to, czego człowiek spodziewa się po shirazie z Australii.

Później kontynuujemy z czerwonym Chile. Dwie naprawdę godne uwagi butelki to po raz kolejny TAMAYA tym razem w wydaniu MALBEC/CAB. SAUVIG./SYRAH, również RESERVA – pełne, wyraziste wino mocno pikantne na języku i świetnie zbudowane, z wyraźnie wyczuwalną dozą cukru resztkowego. W dodatku rozsądna cena do jakości – 61,30PLN! PRZEKONUJE! Kolejną ciekawą propozycją była butelka od TERRA NOBLE – GRAN RESERVA CARMÉNÈRE. Wyjątkowo jedwabiste wino (choć tanina silnie wyczuwalna), ciekawe aromatycznie i bardzo bogate w tym aspekcie – i kawa, i tytoń, i sporo dojrzałego owocu, nieco marmoladowe, z nutą czekoladową.

Po chwili przerwy i przegryzieniu bagietką wyplutych trunków, których wyraźny ślad w ustach pozostawał, atakujemy SŁOWENIĘ! Wielokrotnie już wspominałem jak bardzo lubię testować nowe kraje i wymysły, tym samym to stanowisko zatrzymuje nas na dłużej. Cztery białe wina od VERUS VINEYARDS – małej winiarni, której zapasy handlowe z poprzedniego roku zostały wyczerpane, a same butelki będą w Polsce dostępne dopiero w okolicach lutego jeśli dobrze pamiętam. Do spróbowania furmint, który smakował jak typowe sauvignon blanc i był naprawdę świetny. Pinot gris raczej płytkie i niezbyt ciekawe, ale na pewno swoich zwolenników znajdzie – jest lekkie, przyjemne, łatwe i półwytrawne w stylu. Dalej doskonały sauvignon blanc – bardzo brzoskwiniowy, z dobrze wyważoną kwasowością. Na koniec riesling, który niestety rozczarował – słabszy aromatycznie, niż się można było spodziewać i nie dawał ekstremalnych przeżyć do jakich ów szczep przyzwyczaja (dla zrozumienia o czym mówię w przyszłym tygodniu recenzja podstawowego rieslinga od Adolfa Schicka). Mimo wszystko jednak SŁOWENIA jest jednym z hitów degustacji – a po butelkę furminta i sauv. blanc na pewno się wybiorę do Domu Wina jak tylko będą dostępne!

Gruzja i Bułgaria mocno zawiodły, zwłaszcza po nietypowych butelkach, które otworzyliśmy na spotkaniu Klubu Sommeliera. Wina od TEBILVINO wypadły słabo – fatalne Tsinandali, Saperavi względnie dało radę, a MUKUZANI obroniło się smakowo, ale nie jest warte swojej ceny. Szczerze w temacie Gruzji polecam szeroko dostępne butelki od Marani – tańsze i lepsze. Ale to tylko moje subiektywne odczucie i mogę zgodzić się z każdym kto uważa inaczej, bo o gustach się nie dyskutuje 🙂

Finalnie przechodzimy do klasyków. Na drugiej sali czeka na nas Francja, Hiszpania, Włochy i Portugalia. I tutaj właściwie rozczarowań nie było – nawet podstawowe butelki stały na wysokim poziomie. Tym samym skupimy się na kilku wyjątkowych pozycjach. A resztę spróbujcie sami!

HISZPANIA

BODEGAS RODERO i Carmelo Rodero TSM

Szczerze polecam wszystkie wina, natomiast Carmelo Rodero TSM powaliło mnie całkowicie. Później spojrzałem na cenę i zostałem powalony po raz drugi. 409,79PLN to dość zaawansowany dwucyfrowy procent mojej pensji. To wino jeszcze trochę poczeka w sklepowych piwniczkach, zanim po nie przyjdę. A przyjdę na pewno!

VIDAL DEL SAZ RODRIGUEZ

Tutaj polecam TEMPRANILLO ROBLE – przyzwoite wino w rozsądnej cenie, lekko beczkowe, przyjemne, z dużą dozą owocu. 33 PLN też zachęca!

GRUPO YLLERA

Pozytywne doznania w przypadku każdej butelki. Tym bardziej niecierpliwie czekam na dzisiejszą degustację w Vinoli! Szczególnie przypasowało mi Tipo Crianza – bogate aromatycznie wino z doskonałą strukturą. Warte uwagi!

BODEGAS NAVARRO LOPEZ

Tutaj uwagę zwrócić należy na przyzwoitą butelkę LAGUNA DE LA NAVA TINTO – nic wielkiego, ale za 20,80 PLN. Świetne codzienne wino, a portfel  nie krzyczy z bólu po zakupie! J

WŁOCHY i CANTINE CALATRASI

Jedna szczególna butelka – TERRE DI GINESTRA NERO D’AVOLA ROSSO. Wino, które pachnie i nawet trochę smakuje kauczukiem. Do kompletu dym, smoła i mnóstwo wędzonego owocu. Cygara, tytoń. Świetne, bo nietypowe i zaskakujące. Nieco ponad 80PLN też ujdzie.

FRANCJA ogólnie wypadła bardzo dobrze, więc nie będę się rozpisywał w temacie poszczególnych butelek. Tam też najlepiej uwidoczniła się zależność jakości od ceny – im drożej tym było doskonalej!

I tak jak mówiłem – reszta należy do Was. Dom Wina gwarantuje dobrą selekcję win i fachową poradę, więc na zakupy można się śmiało udać, a wrażeniami po degustacjach chętnie z każdym się wymienię!

Na zakończenie natomiast i jako podsumowanie chciałem pochwalić organizatorów. Uważam, że było to najlepsze tegoroczne przedsięwzięcie degustacyjne tak dużych rozmiarów w Poznaniu! Doskonała obsługa, sporo spluwaczek bardzo regularnie opróżnianych, woda zawsze pod ręką. Ludzi nieco za dużo i miejsca za mało – jedyny właściwie defekt. Gdyby sale miały odrobinę więcej przestrzeni byłoby idealnie. Ale to w ramach czepiania się szczegółów. Kiedyś też już mówiłem o opcji prywatnych spluwaczek (przy okazji MineWine Festiwalu). Tutaj nie byliśmy w środku centrum handlowego, więc nie zaistniała taka konieczność, ale gdyby jednak… Byłoby łatwiej i higieniczniej. Podsumowując, powiem tak – dawno nie wyplułem takiej ilości tak doskonałych win, w tak przyjemnej i prowiniarskiej atmosferze. Mam nadzieję, że podobnych wydarzeń będzie zdecydowanie więcej i tego przede wszystkim Wam Winoluby oraz sobie z całego serca życzę!

NA ZDROWIE!

P.S. a za 8 godzin widzimy się w Vinoli!

GRUZJA zawitała do Klubu Sommeliera!

Spotkanie Klubu Sommeliera w Krakowie już za nami. Oby takich okazji do wspólnego degustowania, wymiany poglądów i zdobywania winiarskiej wiedzy było jak najwięcej! No i będzie – kolejne prawdopodobnie 3 września, tym razem o Sardynii we Wrocławiu.

Tematyka win gruzińskich okazuje się niezwykle inspirująca i niecodzienna. Wielowiekowa technika produkcji w specjalnych amforach – kwevri – które to zakopuje się w ziemi, tak aby w ogóle z niej nie wystawały. W tych ogromnych (od 400 do 3tys. litrów pojemności) glinianych naczyniach odbywa się cały proces fermentacji, maceracji i dojrzewania wina (tradycyjnie min. 2-3lata, ale może dochodzić nawet do 20). Metoda jest droga, a mimo tego gruzińskie wina można nabyć w rozsądnych cenach. Są nietypowe jak i sam proces produkcji – mają prawo budzić kontrowersje. Można zostać przez nie oczarowanym, można je z pewnością znienawidzić nawet po pierwszym łyku. Eksponują swój niezwykły styl i oddają charakter regionu, którego nie znajdziemy wśród zachodnioeuropejskich, ani żadnych innych producentów! Czy Wam się winna Gruzja spodoba powinniście ocenić sami. Ja mam mieszane uczucia – były i butelki pozytywnie zaskakujące, i takie, które niczym nie zachwyciły. Nie ma się co dziwić – nie każde gruzińskie wino pochodzi z kwevri i nie każde odkrywa nowe doznania degustacyjne! Masowa produkcja jest całkiem standardowa – tanki ze stali, beczki i takie tam inne znane gadżety. Rozczarowuje najbardziej jedno – słaba jakość prawie wszystkich korków w degustowanych przez nas winach. No cóż – nie można mieć wszystkiego, a dzięki temu jest też jakoś tak?? – CIEKAWIEJ? W gruzińskiej Dionizji nigdy nie wiesz co dostaniesz. Trochę to fajne, trochę nie;p

Egzotyczna kraina dzięki swej indywidualności rośnie w siłę i zdobywa popularność na światowych salonach winiarskich – nie bez znaczenia jest tutaj rosyjskie embargo na gruzińskie towary. Po utracie konsumenta ponad 90% dotychczasowej produkcji , zmuszeni do poszukiwania nowych rynków zbytu, Gruzini podbijają Europę. Historia piękna, a tak wyróżniające się trunki z mało znanych zakątków winiarskiego świata zawsze będę ciepło witał w moim kieliszku! Nawet jeśli nie wszystkie mi smakują, to chce je degustować! Co by nie było, to przygoda z Gruzją wspaniała!

Obiecywałem także recenzję z wizyty w Wine Garage i próbkę ich organicznych win oraz przekąsek. Niestety zostaliśmy niemile rozczarowani kartką na drzwiach wejściowych o wcześniejszym zamknięciu lokalu w sobotnie popołudnie – zamiast standardowej 20.00 w piwnicy echo już od 16.00. Szkoda!

Póki co prezentuję listę degustowanych win, a już w krótce dwie recenzje – białych i czerwonych oddzielnie!

WINA BIAŁE:

Badagoni 2005, z regionu Tsinandali, szczepy: rkatsiteli i mtswane

Binekhi 2005, z regionu Gurjaani, szczepy: rkatsiteli i mtswane

Kindzmarauli Marani 2005, z regionu Kachetia / winnica Kvareli szczepy: rkatsiteli, mtswane i hihvi

WINA CZERWONE:

Binekhi 2006, z regionu Kachetia, szczepy: saperavi i cabernet sauvignon

Amirani 2006, z regionu Kachetia, szczepy: 100% saperavi

Kvanchkara 2007 (półsłodkie), z regionu Kipiani, szczep: aleksandrouli

Sprawozdanie ze spotkania znajdziecie także na owinie.info. Wkrótce ma się tam pojawić artykuł dokładniej opisujący tajniki produkcji gruzińskiego wina z kwevri! Dam znać na Facebooku jak tylko będzie opublikowany!:)