Archiwa tagu: wino musujące

PET NAT – WTF OMG?!

O co chodzi z tym Pet-Natem?! Myślę, że choć wielu z nas wino pija regularnie, to wspomniany skrót nadal pozostaje terminem dość obcym i rzadko używanym. I powiem Wam szczerze, że wcale się nie dziwię. Powiem więcej – dzisiaj będzie o Pet-Nat-cie, którego producent (de facto robiąc owe wino) nie wiedział czym jest Pet-Nat. I co z tego wyszło – a wyszedł OMG, czyli jak się zwykło mówić najlepszy w tej kategorii (s)twór nad Mozelą, którego leniwie sączę właśnie przy monitorze.

View this post on Instagram

#saberxmas

A post shared by Matthias Meierer (@weingutmeierer) on

Czytaj dalej PET NAT – WTF OMG?!

Reklama

HESJA – na DOBRY początek!

Po niemieckich wojażach czas zacząć otwierać butelki. Czyli bąbelki na dobry początek! Perlwein od rodziny Riffel, idealne wino na lato, które już wkrótce znajdziecie w portfolio Win Szlachetnych:

detail_alegretto-riffl_9648
© Karl-kerler.de

Alegretto Riffel Perlwein Trocken NV
Świeży, lekko musujący trunek, o przyjemnym nosie brzoskwiniowo-gruszkowym. Bąble co prawda bardzo duże i osadzające się na ściankach, ale mimo wszystko musują dość długo i solidnie. W ustach proste, ale przyjemne aromaty owocowe i wyczuwalny cukier resztkowy (w ustach wydaje się niemal półwytrawne). Ładna kwasowość, która daje dużo świeżości i lekkości. Pije się łatwo i przyjemnie, rzekłbym bezpretensjonalnie. Idealny trunek na nadchodzące lato. Uwaga – butelka znika bardzo szybko! 🙂

A relacje z Frankonii i Hesji Nadreńskiej już wkrótce na blogu! Pierwszą paczkę zdjęć obejrzycie tutaj.

P.S. Wino samodzielnie wybrała i zakupiła żona moja Katarzyna. Nikt z nas nie zwrócił na nie specjalnej uwagi wcześniej 🙂

WINO DO JAJKA

Wielkanoc nie jest prosta w łączeniu wina z potrawami. Na chwilę w ogóle zapomnijmy o białych kiełbasach, żurach i schabie. Jajko. To proste, małe jajo, które sprawia więcej kłopotu niż niejeden wymysł kuchni fusion. Co z nim zrobić, żeby smakowało dobrze w towarzystwie wina? Pokombinować 🙂 Dzisiaj kilka kontrowersyjnych połączeń, które mi pasowały. A na koniec klasyczne kompozycje, dla tych, którzy eksperymentować nie chcą. A moje wielkanocne jaja kupię na Tyglu, gdzie właśnie ruszam, w poszukiwaniu lokalnych frykasów! Szczerze POLECAM!

Untitled-1
sklejone ze zdjęć pochodzących z:
http://williamsonhospitality.com/Williamson_hospitality_blog/?p=100
http://mixedgreensblog.com/2012/04/08/seasons-eatings/protein/put-an-egg-on-it/
http://ashleybeautyblog.wordpress.com/2013/02/16/home-made-hair-treatments/Elementy do połączeni:

Elementy do połączenia:
– duża ilość delikatnego białka, które zakleja synapsy języka i zakłóca odbiór win, wzmagając taninę i powodując żelazny posmak czerwonych win
soczyste żółtko, często wpadające w delikatną słodycz, intensywny aromat, ale łatwy do stłumienia
– wyraźna słodycz majonezu, z jednoczesnym ciężarem i strukturą oblepiającą usta.

W ciemno zatem dobieramy wyłącznie wina białe, które w dodatku nie stłamszą jajka i jednocześnie poradzą sobie z białkową konsystencją. Świetnie sprawdzają się trunki musujące, o lekko wyższej słodyczy lub wręcz przeciwnie – długo dojrzewające reservy, o orzechowych aromatach i wyraźnych nutach mineralnych. Półśrodków raczej należy unikać. Podobnie można pokombinować z półwytrawną Alzacją w wydaniu gewurztraminer lub w drugą stronę arcywytrawnym rieslingiem o nutach nafcianych i słonawych. Klasykiem jest sherry fino – no i nie da się ukryć, że to dobry pomysł. Opcji dużo, bo tak naprawdę żadna nie jest w pełni idealna.

Połączenie kontrwersyjne, choć stosunkowo bezpieczne:
Domaine du Tariquet Premières Grives 2011
Deliwina, cena (?) – jeszcze niedostępne
Gascony, Bas-Armagnac, Francja
Słodkie wino, ale o wyraźnej ramie kwasowej, doskonale sprawdzi się w kompozycji jajka z majonezem, zwłaszcza z większym dodatkiem soli i pieprzu. Sporo owocu dołoży ładne aromaty, posmak pieczonego jabłka będzie prawdziwym miksem typu fusion. Nadal jest kontrowersyjnie, ale na pewno ciekawie i zdecydowanie bezpieczniej.

DSC_0525

Połączenie uniwersalne:
Antech Crémant de Limoux Cuvée Héritage
Deliwina, 89.00 pln
Crémant de Limoux, Francja

Musujące, poważne i eleganckie wino, oparte głównie o chardonnay, z eleganckim i nieprzesadzonym owocem oraz wyraźną kredowością. 10g cukru resztkowego na litr podoła z majonezem. Całość odświeży, doda nieco lekkości i dobrze oczyści usta z jajkowego białka. Wybór uniwersalny i bezpieczny.

97f1dc1726542337183c0ed8dd34f5ecb4a3cc0a

Połączenie polecane:
Domaine Lafage Cuvée Cantenaire 2010
Vininova, 59.00 pln
Cotes du Roussillon, Francja
Słoność, tak typowa dla win na bazie grenache gris z Roussillon, jest idealnym rozwiązaniem do jajka. Możecie je jeść z majonezem lub bez, doprawić lub nie – to wino poradzi sobie z każdą kompozycją. Nada wyrazu, ale nie przytłumi, doda pikantności, wzbogaci całość. Aromaty lekkiej brzoskwini i nuta skórki grejpfruta uzupełni smakową kompozycję. Długi posmak będzie doskonałym balansem dla równie silnego finiszu jajka. Osobiście leży mi lepiej niż wzorcowe łączenie z sherry fino.

LafageCuvee750x608

Połączenie wzorcowe:
Sherry Lustau Puerto Fino
Mielżyński, 56.00 pln
Jerez, Hiszpania
Orzech i migdały w nosie, usta arcywytrawne – wino, w ktorym właściwie nie czuć nawet grama cukru. Słone, jakby się komuś sypnęło łyżeczkę z przypadku do butelki. W to wszystko wkomponowane morskie nuty. Z jajkiem komponuje się genialnie. Właściwie przyprawy są zbędne, moc radzi sobie doskonale z białkową strukturą jaja. W dodatku to idealny wybór do żurku i śledzia. Warto wstawić chociaż jedną butelkę na świąteczny stół.

lustau-Puerto-Fino

______________________________________________________________

Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam znalezienie swojego stylu łączenia jajka z winem. Nie będzie to proste, ale mi eksperymenty sprawiły mnóstwo frajdy. Smacznego!

Wina otrzymałem od importerów lub producentów, większości próbowałem ich także na publicznych degustacjach, następnie otrzymując próbki w celu połączenia ich z potrawami i zrecenzowania na blogu.

Poważne zaczerwienienie #1

Wczoraj był dość niezwykły dzień, w którym nie brakowało wrażeń. Najpierw w strugach deszczu znajomi zabrali  nas nad jezioro, gdzie pod przyniesioną plandeką urządziliśmy sobie piknik. Całe szczęście pogoda poprawiła się po jakiejś godzinie i można było opuścić schron i rozpocząć bardziej typowe plażowanie. Równie ciekawe przeżycia zapewnił MineWine wieczorową porą, podczas degustacji kilku poważnych czerwonych etykiet z selekcji importera.

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Na przepłukanie kubków smakowych Mariusz (prowadzący) przygotował doskonałego szampana Lenoble Premier Cru  Blanc de Noirs 2006. Mimo iż wino białe, to w 100% wyprodukowane z czerwonych gron pinot noir, zatem można wliczyć je w zestaw wieczoru. W nosie dojrzałe, z niuansami orzeszków solonych, skalistości, i z dodatkiem kolendry. W ustach doszła jeszcze nuta białej brzoskwini i skarmelizowanego jabłka. Piękny początek wieczoru, z szampanem dość ciężkim i bardzo wyrafinowanym. 91pkt!

Sięgając po szynkę parmeńską, próbowaliśmy połączyć ją z burgundem. Chateau de Monthelie Premier Cru 2007 (139pln) urzekło pięknym kolorem i bardzo klasycznym wyrazem – lekko pikantne i owocowe zarazem w nosie jak i ustach, z wycofaną w tło odrobiną acetonu i wiejskiego obejścia. Wyrafinowane, nie chciało się zbyt szybko otworzyć. Wino doskonałe i może zestawienie z szynką parmeńską nie było idealne (faktycznie klasyczny zestaw z przybeczkowanym sangiovese sprawdza się lepiej), ale wydobyło kilka ciekawych walorów aromatycznych. Natomiast do kaczki po Wielkopolsku będzie to kompan wprost genialny! Punktowo 89-90 oczek, ale podobno zyskał z dłuższym napowietrzeniem.

Susana Balbo Cabernet Sauvignon 2008 (89pln) już czekała w kolejce. Mały wyskok do Argentyny wniósł do kieliszków dym, pieczone owoce, konfiturę śliwkową, sporo kawy i czekolady w końcówce, a także kołaczący gdzieś w tle zapaszek kiszonej kapusty. Zatem idealnie nie tylko do steka, ale i bigosu na dziczyźnie. Nie do końca jest to mój styl, ale trzeba przyznać, iż to Mendoza w najlepszym wydaniu! Z pewnością nie jest to nowo światowy potwór. Wino na mocne 90pkt.

Równie ekspresyjny okazał się malbec Nosotros 2008 (459pln) od Domino del Plata, który na listę degustacyjną trafił dość niezapowiedzianie. Najpierw otworzył się nieco szpitalnym zapachem i jodyną, aby po chwili pokazać prawdziwą bombonierkę z likierami wszelakimi i nieziemską gamę smażonych owoców. Dalej nieco dymu i grillowanego mięsiwa. Wino ciężkie, mocno taniczne, aż nazbyt ekstraktywne, prawdziwa bomba aromatów. Ten styl trzeba lubić, ale nawet wśród osób za nim nieprzepadających (patrzcie ja osobiście) wzbudza respekt. Zamysłem autorów jest zrobienie najlepszego wina Argentyny. Czy się udało? – mam wątpliwości, ale niżej niż na 93pkt nie sposób je ocenić.

Jednym z hitów wieczoru był Clos Saint Jean Chateauneuf-du-Pape 2008. Pikantno-owocowy, z dodatkiem lawendy i wyrazistą konfiturą malinową z pieprzem. Mocny garbnik, spory alkohol, równoważąca wszystko kwasowość i lekkie posmaki palone w ustach (kawa + tytoń owocowy + czekolada z chili). Niby równie bogato i potężnie jak w nowo światowej Argentynie, ale jakoś bardziej dla ludzi, z większą elegancją. W pełni zasłużone 95pkt na mojej notce degustacyjnej i najlepsze wino pierwszej części degustacji.

A już jutro kilka słów o niesamowitej MAJORCE (!) oraz włoskiej klasyce z Veneto.

DALSZA CZĘŚĆ RECENZJI     —————->

Święto na bąble!

Taki już mają los, że służą głównie do świętowania, przy wznoszeniu hucznych toastów i wystrzałach korków. Tym razem i ja powielę ów stereotyp, bo właśnie tak postrzegamy i traktujemy w Polsce wina musujące, spośród których wszystkie zwykliśmy nazywać szampanami (a są nimi tylko nieliczne, pochodzące z francuskiej Szampanii, produkowane według ściśle określonej metody – zwanej tradycyjną bądź szampańską – z zaledwie trzech odmian winogron: chardonnay, pinot noir i pinot meunier).

Wśród win musujących szczególnym sentymentem darzę hiszpańską cavę. I oto ona, przed Wami w postaci wyjątkowej. Czym jednak wznosić toasty za własne małżeństwo, jeśli nie takim bąblem:

wspaniały prezent ślubny (by @Vinola) i jedne z ciekawszych bąbli próbowanych w tym roku.


L’AVI PAU BRUT NATURE  RESERVA COUVEE
Maset del Lleo, D.O. Cava, Hiszpania
@Vinola, 68pln (w sklepie internetowym producenta ok. 80pln!)
otrzymaliśmy w prezencie ślubnym

Długie leżakowanie, przekraczające 30 miesięcy, daje nadzwyczajny charakter i wpływa na intensywność tego wina. Liczne aromaty piekarsko-drożdżowe, obleczone zostały w zapach kory drzewa oraz kasztanów (pieczonych?), a z tła pięknie przebijają się zarówno zielone jak i dojrzałe owoce, ze sporą dawką polnych kwiatów. W ustach także o dojrzałym charakterze i aromatach, równie bogate jak w nosie,  ale jednocześnie eleganckie, nieprzesadzone. Bardzo wytrawne, silnie pieniste, z dużą dozą elegancji. Zachwyca. W takich egzemplarzach cava najlepiej pokazuje, że może bez kompleksów rywalizować z szampanem!

[kawę] poproszę!

Są dwa istotne powody, aby znów zająć się tematem bąbelkowym. Po pierwsze primo, karnawał dobiega końca, a po drugie primo – ustaliliśmy menu na kolację weselną. Zatem otwieramy butelkę od poznańskiego importera, która de facto była podziękowaniem za udany, wspólny event w Galerii Sucholeskiej (wokół tematu moich win z Maroka). Póki co przenosimy się jednak do Hiszpanii, bo prezentowane bąble okazały się na tyle sympatyczne, że choć kilka zdań chcę o nich napisać.

Flor De Raïm Semi Seco to sprytna propozycja podstawowej cavy. Jej pierwsza wielka zaleta to wygląd butelki – czysty, elegancki, estetyczny. Etykieta, która zawsze dobrze się zaprezentuje! Co do samego wina natomiast:

OKO: Czysta, słomkowa, bardzo jasna barwa, z odcieniami zieleni. Bąble ładne, małe i gęste, długo się utrzymują.

NOS: Raczej delikatnej intensywności, do średniego. Zapachy bardzo świeże – limonka, papierówka, woda pomarańczowa, marakuja, woda cedrowa. W tle nutka skórki świeżo tostowanego chleba. Bez szaleństw, ale bardzo poprawnie.

USTA: Aromaty zbliżone do tych z nosa, choć ginie gdzieś posmak tostowy – jest bardzo rześko i owocowo (głównie papierówka i dojrzała brzoskwinia, może ananas). W budowie dominuje świeża i przyjemna kwasowość, za którą goni odczucie słodyczy (dosage był słuszny 😀 )

PODSUMOWANIE: Niegłupia butelka, uczciwa w swoim obliczu i za rozsądne pieniądze (39,00 PLN jeśli dobrze pamiętam). Nie zachwyca, ale też nikogo nie zawiedzie. W razie zapotrzebowania na dobre, acz podstawowe bąbelki śmiało można sięgać (choć osobiście polecam dołożyć dyszkę do Canals Nadal z MineWine).

OCENA: 80-82 pkt

Degustowałem butelkę otrzymaną od importera – KIA ORA.